A A+ A++

Na dziś zaplanowano tylko jeden mecz w Lidze Europy, ale było to bardzo istotne spotkanie z perspektywy Legii Warszawa, bowiem mowa o starciu Spartaka Moskwa z Leicester City. Poza tym, w stolicy Rosji działo się tyle, że wydarzeniami spokojnie można by obdzielić kilka meczów. 

W grupie „C” aż roi się od niespodzianek i w Moskwie przez dłuższą chwilę pachniało kolejną. Piłkarze Spartaka, którzy w poprzedniej kolejce wygrali w Neapolu, w końcówce pierwszej połowy niespodziewanie byli już na dwubramkowym prowadzeniu. Na listę strzelców wpisali się Aleksandr Sobolew i Jordan Larsson. No ale następnie rozpoczął się koncert Patsona Daki.

Podążając ścieżką przeznaczenia. Historia „złotego dziecka afrykańskiej piłki”

Zambijczyk, który bardzo przeciętnie wypadł przy Łazienkowskiej, tym razem wykorzystał swoją szansę w sposób spektakularny. W ostatni weekend były piłkarz Red Bulla Salzburg strzelił swojego pierwszego gola dla Lisów w meczu z Manchesterem United, a dziś dołożył cztery kolejne trafienie w barwach ekipy Brendana Rodgersa. Strzelanie zaczął jeszcze przerwą, a już dziewięć minut po niej miał skompletowanego hat-tricka. Na 4-2 strzelił w 79. minucie, wykorzystując za każdym razem spore błędy defensywy rywali. Tym samym Daka z miejsca wskoczył na pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelców Ligi Europy.

Spartak zdążył jeszcze wbić gola kontaktowego (znów Sobolew), ale trzy punkty tym razem poleciały do Anglii. Dzięki temu Leicester wskoczyło na drugie miejsce w tabeli i ma dwa oczka straty do drużyny Czesława Michniewicza, która jutro zagra z Napoli.

Fot. newspix.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSowiński: Kościół katolicki może odbudować polską wspólnotę
Następny artykułUFC 267. Robert Złotkowski: Na miejscu Teixeiry nie walczyłbym w stójce z Błachowiczem. WIDEO (Polsat Sport)