A A+ A++

 Pomysł władz miasta o likwidacji kuchni w placówkach oświatowych i utworzenia w SP nr 13 jednej szkolnej kuchni pn. „Starachowickie Smaki”, wrócił na sesyjne obrady.

Radnych interesowało, w jaki sposób będą transportowane posiłki i czy jest do tego wybrana firma.

– Mam osobiste doświadczenie z posiłkami, które są przewożone i pakowane próżniowo. Uważam, że nie powinniśmy oszczędzać na dzieciach z naszego miasta w taki sposób, że będziemy likwidować kuchnie i dostęp do posiłków – mówił radny klub Prawa i Sprawiedliwości, Mariusz Zaborski.

Prezydent Starachowic, Marek Materek w odpowiedzi nie ukrywał, że władze miasta nie miały ochoty i zamiarów dokonywać jakichkolwiek zmian w zakresie funkcjonowania kuchni szkolnych czy przedszkolnych w Starachowicach, a sytuacja została wymuszona przez czynniki zewnętrzne.

– Podwyższenie płacy minimalnej w takim zakresie, jak miało to miejsce w tym roku, przy jednoczesnym obniżeniu wpływów z podatku PIT powoduje, że środków w budżecie jest zdecydowanie mniej. I nawet te bardzo niepopularne ruchy, które wykonaliśmy w postaci podwyżki podatków oraz zwiększania różnego rodzaju opłat, w żaden sposób nie załatały tej dziury, która powstała w stosunku do tego, co mielibyśmy, gdyby nie obniżka podatku PIT i podwyżka płacy minimalnej, w tak dużym zakresie. Te oszczędności, które zostaną wygenerowane, będą przeznaczone m.in. na podwyżki płac dla pracowników, którzy żądają w tej chwili środków, które – moim zdaniem – im się należą. Reforma, która zostanie wprowadzona i która zacznie obowiązywać od września 2020 roku sprawi, że część pracowników odejdzie na emerytury, a część pracowników przejdzie na etaty woźnych oddziałowych – wyjaśniał włodarz, dodając, że jedzenie nie będzie pakowane próżniowo, tylko do termosów, które będą przewożone samochodami. Pełnowartościowe posiłki, zgodne z często specjalistycznymi dietami, mają być dostarczane na czas do każdej jednostki.

– Mam pewne obawy… Jeżdżę często z jednej części miasta do drugiej, przejazd trwa około 15 minut. Średnio jeden samochód będzie musiał obsłużyć trzy/cztery placówki, więc może to potrwać powyżej godziny. Czy te posiłki będą świeże? Szczerze powiem, wątpię. Uważam, że oszczędzamy na najsłabszych, bo to dzieci – stwierdził radny Mariusz Zaborski.

Również zdaniem radnej Marty Zięby (klub PiS), gmina nie powinna oszczędzać na najmłodszych.

– Nie wiem, czy zmiana przyniesie oczekiwany skutek finansowy, tak jak założyły to służby miejskie. Był już taki przypadek w Szkole Podstawowej nr 2, gdzie była kuchnia i wszyscy byli z niej zadowoleni. Nagle pojawił się taki pomysł, by szukając oszczędności ją zlikwidować. Wówczas usługi przejęła firma gastronomiczna, która w formie cateringu dowoziła obiady. Rodzice nie byli zadowoleni z tego pomysłu. Okazywało się, że obiady były zimne, nie przyjeżdżały na czas. Jak się to skończyło? Kuchnia wróciła i znowu wszyscy są zadowoleni – mówiła radna Zięba.

– Wyciągnęliśmy z tego wnioski, dlatego w propozycji, która będzie realizowana nie ma przewidzianego cateringu zewnętrznego – zapowiedział prezydent Marek Materek. –  Nie będzie jedzenia ze styropianowych czy plastikowych pojemników. Absolutnie czegoś takiego u nas nie będzie, bo będzie to wydawany z termosów ciepły posiłek. Wylewany na talerze, które będą myte na miejscu w naszych placówkach.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPodsumowanie stażu zagranicznego w Ekonomiku
Następny artykułMFiPR: Walczymy o finansowanie projektów gazowych z pieniędzy unijnych (komunikat)