A A+ A++

Psychopatia (obok m. in. socjopatii), wchodzi w skład tzw. osobowości dyssocjalnej. Przez WHO (Światową Organizację Zdrowia) sklasyfikowana została jako zaburzenie i szacuje się, że dotyczy obecnie ok. 2-3 proc. społeczeństwa. Objawia się przede wszystkim uporczywym lekceważeniem norm społecznych w połączeniu z niskim poziomem empatii, skłonnością do kłamstw, impulsywnością oraz nieumiejętnością wyciągania wniosków z własnych błędów.

Pierwszy przypadek osobowości dyssocjalnej opisał w 1801 r. francuski psychiatra Filip Pinel. Jego wywodzący się z kręgów arystokratycznych pacjent spełniał wszystkie kryteria, według których dziś diagnozuje się to zaburzenie. Pinel nie użył jednak terminu „psychopatia”, zrobił to w 1891 r. niemiecki psychiatra – Ludwig August Koch, łącząc ze sobą greckie słowa: „psyche” (dusza) oraz „pathos” (cierpienie).

Wywiad ukazał się w 1/2017 wydaniu tygodnika Wprost.

Krystyna Romanowska, „Wprost”: Przy pisaniu książki „Odkryj w sobie psychopatę” zaprosił pan do współpracy Andy’ego McNaba, legendarnego komandosa z brytyjskiego SAS. Chciał pan z jego pomocą przekonać czytelników, że warto być psychopatą?

Nie taka jest moja intencja, choć to prawda, że Andy jest stuprocentowym psychopatą, zostało to zresztą udowodnione naukowo. Ja chciałem uświadomić czytelnikom, że posiadanie typowo psychopatycznych cech, takich jak odwaga, bezwzględność, pewność siebie i dystans emocjonalny, jest w życiu bardzo potrzebne i czasami decyduje o sukcesie.

Opracowałem nawet Manifest Dobrego Psychopaty, w którym wymieniam najbardziej pożądane psychopatyczne cechy: zero prokrastynacji [odwlekania – red.], zero strachu, żądza zwycięstwa, decydowanie o sobie, skuteczna perswazja, umiejętność przyjmowania ciosów z godnością, życie chwilą oraz zdolność oddzielania emocji od zachowania. I niewiele empatii.

Moim zdaniem, gdyby Andy McNab nie miał tych wszystkich cech, nie przeżyłby sześciu tygodni tortur w irackiej niewoli i nie dałby rady wrócić do czynnej służby wojskowej. Spotykam się z zarzutami, że gloryfikuję psychopatów. Nie, ja uważam, że w dobrym kontekście, na odpowiednim poziomie, w odpowiedniej kombinacji i z odpowiednią intencją niektóre psychopatyczne cechy mogą być użyteczne społeczne.

Nie każdy jest Andym, może na szczęście. Różnię się od niego: w teście na psychopatę zdobyłam bardzo niewiele punktów.

No tak, Andy nie jest facetem, którego zaprasza się do swojej mamy lub babci na poobiednią herbatkę. Ale jeżeli mama lub babcia siedzą w samolocie porwanym przez terrorystów Al-Kaidy, to właśnie Andy jest najlepszy do rozwiązania tego problemu.

Bo Andy jest w istocie dobrym człowiekiem? Dobrym psychopatą?

Gdybym powiedział inaczej, mógłby mnie zabić! To oczywiście żart. Więc tak – jest dobrym człowiekiem, bo używa swoich psychopatycznych cech dla dobra społecznego. George Orwell napisał kiedyś: „Dobrzy ludzie śpią spokojnie w swoich łóżkach w nocy, ponieważ źli ludzie są gotowi stosować przemoc w ich imieniu”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJubileusz Wspólnoty “EFFATHA”
Następny artykułBrazylijczyk z Karabachu zagra dla Polski? „Toczyły się dyskusje na ten temat”