A A+ A++

Kilka miesięcy temu można było mieć wątpliwości, czy Nicki Pedersen powróci do jazdy na żużlu. Po koszmarnym wypadku w PGE Ekstralidze dalsza kariera Duńczyka stała pod znakiem zapytania. Pierwszy trening po 277 dniach przerwy dał jasną odpowiedź.

Łukasz Kuczera

Łukasz Kuczera


WP SportoweFakty
/ Krzysztof Konieczny
/ Na zdjęciu: Nicki Pedersen

  • Żużel. Texom Stal ma trenera młodzieży. Nawiązano także ważną współpracę

Na początku czerwca ubiegłego roku w PGE Ekstralidze doszło do poważnego wypadku z udziałem Nickiego Pedersena i Piotra Pawlickiego. Trzykrotny mistrz świata doznał m.in. skomplikowanego urazu miednicy i biodra. Z tego powodu Duńczyk przez kilka tygodni był praktycznie przykuty do łóżka. Część kibiców wątpiła nawet w to, czy 45-latek będzie mógł wrócić do jazdy w barwach ZOOleszcz GKM-u Grudziądz.

Przed kilkoma dniami Pedersen powrócił jednak na motocykl żużlowy po 277 dniach przerwy. Wystarczył jeden trening, aby zawodnik ZOOleszcz GKM-u przekonał się, że kontuzje nie wytrąciły go z rytmu. – To była ogromna ulga. Wystartowałem, złożyłem się w łuk i poczułem, że ciało funkcjonuje jak należy. To było takie przyjemne! – powiedział Duńczyk w rozmowie z “Se og Hor”.

Trzykrotny mistrz świata już wcześniej mówił, że okres rekonwalescencji po kontuzji była dla niego piekłem. – Przez pierwsze trzy tygodnie sikałem do “kaczki”, bo wolałem nie wychodzić z łóżka, jeśli to nie było konieczne. Na początku ból był ogromny, więc musiałem wspomagać się sporymi dawkami morfiny – ujawnił Pedersen.

ZOBACZ WIDEO: Gleb Czugunow: Gdyby Nicki Pedersen był muzykiem, to grałby psychodeliczny rock

– W pewnym momencie musiałem podjąć decyzję o odstawieniu morfiny. Wtedy nadeszło kilka okropnych tygodni, ale nagle z dnia na dzień ból ustał – dodał żużlowiec z Danii.

Obecnie Pedersen nie ma wątpliwości, że w sezonie 2023 będzie w stanie konkurować z rywalami w PGE Ekstralidze. – Wszystko poszło idealnie i zgodnie z planem. Na dodatek w rekordowym czasie, niemal śpiewająco – skomentował swoją sytuację zawodnik klubu z Grudziądza.

Pedersen, który zimą objął też funkcję trenera reprezentacji Danii, chce nadal startować na żużlu, bo ten sprawia mu sporo frajdy. Dlatego liczy, że poważne wypadki będą go omijać. – Powtarzam sobie, że jazda na motocyklu to marzenie każdego chłopca. Skończę karierę w dniu, w którym młodzież zarzuci moją twarz i gogle taką ilością brudu, że nic nie będę widział – podsumował.

Follow @Kuczer13

Czytaj także:
Woźniak ostrożnie podchodzi do tego tematu. Na wiosnę ma inny cel
W takich kevlarach pojedzie Polonia

Aktualne składy drużyn: PGE Ekstraliga | eWinner 1. Liga | 2. Liga Żużlowa

Kup bilet na 2023 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland – Warsaw. Kliknij tutaj i przejdź na stronę sprzedażową! –>>

Czy Nicki Pedersen będzie liderem ZOOleszcz GKM-u Grudziądz w sezonie 2023?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku


Skomentuj

3

Zgłoś błąd






Komentarze (3)











  • tomas68

    Zgłoś komentarz

    Jedyny z ostatnich !



    • sparki

      Zgłoś komentarz

      Twarde chlopisko z tego Nikiego.Niech Cie kontuzje omijaja szerokim lukiem,trzymaj sie dziku.



      • falubert

        Zgłoś komentarz

        Powodzenia dziku!

        Oryginalne źródło: ZOBACZ
        0
        Udostępnij na fb
        Udostępnij na twitter
        Udostępnij na WhatsApp

        Oryginalne źródło ZOBACZ

        Subskrybuj
        Powiadom o

        Dodaj kanał RSS

        Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

        Dodaj kanał RSS
        0 komentarzy
        Informacje zwrotne w treści
        Wyświetl wszystkie komentarze
        Poprzedni artykułSteam może wprowadzić pożądaną przez graczy funkcję
        Następny artykułŚw. Józef mówi do Piotrusiów Panów: Nie bój się!