A A+ A++

Zapowiadało się, że wyścig Pereza został zrujnowany już na pierwszym okrążeniu. Miał kolizję z Charlesem Leclerkiem i obrócił się na torze. Po tym incydencie zaliczył pit stop, otrzymując średnio twarde slicki i spadł na koniec stawki. Zdołał jednak utorować sobie drogę do zwycięstwa.

Podsumowanie GP Sakhiru:

Perez podążał już na trzeciej pozycji, kiedy na torze ponownie pojawił się samochód bezpieczeństwa (62 okrążenie). Mercedes wezwał wtedy na podwójny pit stop prowadzącą dwójkę, George’a Russella i Valtteriego Bottasa, podczas którego doszło do pomieszania opon. Okrążenie później Russell został znów ściągnięty do boksu, po kolejny zestaw ogumienia. W tym czasie Perez znalazł się na prowadzeniu i pierwszą pozycję utrzymał już do samej mety. Przez chwilę zagrażał mu jeszcze odrabiający straty George Russell, ale pech znowu dosięgnął Brytyjczyka. Ponownie musiał odwiedzić mechaników, tym razem z powodu przebitej opony.

– Marzyłem o tym przez wiele lat. Chciałem się znaleźć w tym położeniu. Realizacja tego marzenia trwała dziesięć lat – mówił Sergio Perez o swoim zwycięstwie.

– Po pierwszym okrążeniu miałem w zasadzie po wyścigu, jak przed tygodniem. Wiedziałem jednak, że nie mogę się poddać, że muszę naciskać i odrabiałem straty. W tym sezonie szczęście nie było po naszej stronie. Sądzę jednak, że odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo. Mercedes miał swoje problemy, ale jechałem wystarczająco mocnym tempem, aby utrzymać George’a, który zaliczył fantastyczny wyścig, za sobą – kontynuował.

W odniesieniu do przebiegu zawodów oraz incydentu na pierwszym okrążeniu, dodał: – W trakcie wyjazdu samochodu bezpieczeństwa, przyblokowałem do tego, bardzo niekorzystnie, przednie opony. Wiedziałem, że będę cierpiał przez to. Musiałem ponownie zameldować się w alei serwisowej, bo wystąpiły wibracje. Potem nagle pojawiło się dobre tempo. Nie zakładaliśmy strategii dwóch pit stopów, ale na całe szczęście wszystko zaczęło się potem układać korzystnie dla nas i mieliśmy dobre osiągi w ostatnim stincie.

Po sezonie 2020 Perez opuszcza Racing Point. Nie ma kontraktu na przyszły rok. Jedyną opcją jest współpraca z Red Bull Racing, jeśli ekipa z Milton Keynes nie przedłuży umowy z Alexem Albonem.

Perez wspominał, że może objąć posadę kierowcy rezerwowego, a wrócić do startów w mistrzostwach 2022.

– Jeśli chodzi o najbliższą przyszłość, to już nie jest zależne ode mnie. Gdy wypadnę na rok, to wrócę w sezonie 2022. Spokojnie, wszystko może się zdarzyć – zakończył.

Na podium pierwszy raz od 50 lat grano meksykański hymn. W 1970 roku Pedro Rodríguez triumfował w Grand Prix Belgii.

Czytaj również:

 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJarocin: Zderzenie dwóch samochodów na DK12. Interweniowało Lotnicze Pogotowie Ratunkowe
Następny artykułBiedroń miażdży Górniak. “Smutny koniec wielkiej artystki”