A A+ A++

Pia Skrzyszowska to już jedna z gwiazd polskiego sportu. W 2022 roku, w wieku zaledwie 21 lat, została mistrzynią Europy w biegu na 100 metrów przez płotki. Do tego sukcesu dorzuciła jeszcze jeden – srebro w sztafecie 4×100 metrów.

Zobacz wideo
Pia Skrzyszowska z brązowym medalem w halowych mistrzostwach świata: Moje dzisiejsze wyniki pokazują, że jestem w światowym topie

Pia była też częścią sztafety 4×100 m, która pół roku temu znakomicie spisała się na MŚ w Budapeszcie – tam razem z Krysciną Cimanouską, Magdaleną Stefanowicz i Ewą Swobodą Skrzyszowska zajęła piąte miejsce.

Teraz na halowych MŚ w Glasgow Pia zdobyła swój pierwszy medal światowej imprezy. Jak mówi – zdaje sobie sprawę z tego, że wygląda dziś na szczęśliwszą nawet od Devynne Charlton, która wywalczyła złoto i pobiła rekord świata. Skrzyszowska udowodniła sobie, że potrafi bardzo dużo – na podium wbiegła, mimo dużych problemów tuż przed mistrzostwami.

Łukasz Jachimiak: Czy z jakiegoś medalu w życiu cieszyłaś się tak bardzo jak z tego?

Pia Skrzyszowska: Nie! Ja się cieszyłam chyba najbardziej ze wszystkich medalistek, mimo że przecież dziewczyna z Bahamów poza złotem zrobiła rekord świata. Wystrzeliłam z radości, skakałam ze szczęścia, naprawdę tego nie kontrolowałam.

Miałaś już złoto i srebro mistrzostw Europy, a teraz masz brąz halowych mistrzostw świata – kluczem do zrozumienia twojej wielkiej radości jest to, że pierwszy raz błysnęłaś medalowo na światowej scenie?

– To na pewno, ale też przed mistrzostwami Europy w Monachium w 2022 roku ja czułam, że będę złotą medalistką, a nawet byłam tego pewna. Bardzo pewna. Medal w sztafecie mnie tam zaskoczył, ale ja do samego końca w ogóle nie wiedziałam, że w tej sztafecie będę biegła. A teraz szykowałam się do mistrzostw w Glasgow i ciężko to szło. Bardzo chciałam mieć medal halowych MŚ, ale nie dowierzałam, że go zdobędę. Wywalczyłam to sobie, to nie było coś oczywistego, to nie było podane na tacy.

Biegałaś w Glasgow na środkach przeciwbólowych, po tym jak krótko przed mistrzostwami upuściłaś sobie na palec stopy 10-kilogramowy talerz od sztangi?

– Na szczęście nie. Tata [a zarazem trener Pii] się śmiał, że tylko mnie chwilę zostawił samą, a już sobie coś zrobiłam! Bo akurat go na tym treningu w siłowni nie było. Całe szczęście, że palec nie pękł. I że zdążył się wygoić na tyle, że już w dniu startu nie bolał. Teraz tylko trochę mnie boli kostka, bo biegając coś sobie w nią zrobiłam. Ale w finale tego nie czułam!

Czujesz, że pierwszy światowy medal to może być dla ciebie przełom? Sama mówisz o najważniejszym przecież medalu możliwym do zdobycia w Europie, że wręcz był podany na tacy, tak pewnie się na tym kontynentalnym podwórku czujesz. A na MŚ byłaś na razie “tylko” w półfinałach w Eugene w 2022 roku i w Budapeszcie pół roku temu.

– Tak, w końcu byłam w finale i jestem trzecia na świecie – to brzmi dobrze. To jest sam top! To dużo znaczy. Nie jest łatwo to osiągnąć. To mój trzeci seniorski medal, ale pierwszy na mistrzostwach świata i mieć go to fantastyczne uczucie!

Ewa Swoboda po srebrze HMŚ z Glasgow powtarza, że latem chce zdobyć medal na ME i być w finale na igrzyskach olimpijskich. A ty czego chcesz?

– Ja bym chciała obronić tytuł mistrzyni Europy i być w finale olimpijskim.

Będziesz musiała bić życiówkę, prawda? 12,51 s to pewnie byłoby za mało na finał w Paryżu?

– Myślę, że tak, że będzie trzeba biegać poniżej 12,50, ale fizycznie byłam na to przygotowana już w zeszłym sezonie i nie przeraża mnie ten wynik. Dążymy do tego, żeby biegać 12,40, 12,30 i szybciej.

Czy wam z tatą po głowach chodzi nawet rekord świata? Któraś z naszych dawnych gwiazd płotków, Grażyna Rabsztyn albo Lucyna Langer-Kałek, powiedziała kiedyś, że ty w szczycie możliwości będziesz rekordzistką świata.

– Zacznijmy od rekordu Polski. To jest 12,36 s. Ale na lato nic nie zapowiadam! 12,36 to już wynik solidny i chciałabym się do niego zbliżyć, ale dopiero od chwili jestem po sezonie halowym, do letniego mam jeszcze chwileczkę, więc dopiero sobie pomyślę, co mogę pobiec.

Absolutnie nie mówię, że rekord świata to miałby być dla ciebie cel na już, bardziej wywołując ten temat, chcę sprawdzić, czy ty widzisz jakiś swój limit, czy z tatą pracujecie z myślą, że nie masz limitu.

– Nie widzę limitu. Nie mam go. Myślę, że limitów nie ma, bo zawsze da się coś poprawić.

To ile będziesz odpoczywała i kiedy ruszysz do dalszego poprawiania?

– Za trzy tygodnie, wtedy lecę na zgrupowanie do RPA, żeby porządnie potrenować w idealnych warunkach. Ale ja cały czas jestem w treningu pod 100 metrów przez płotki, a nie pod 60. Trenując do sezonu halowego, robię program już z myślą o lecie. Widać, że dzięki temu z każdym płotkiem się rozkręcam, a to jest dobry prognostyk – liczymy, że będę dłużej utrzymywała rytm i przyspieszała, a nie traciła tempo na końcówce.

Wybierasz się na majowe MŚ sztafet na Bahamy?

– Tego jeszcze nie wiemy. Prawdopodobnie będziemy się skupiać na płotkach, bo jednak czasu nie jest dużo, a latem są i ME w Rzymie, i igrzyska. Ale lubię biegać sztafetę i mam z nimi dobre wspomnienia, tylko że na igrzyskach sztafety są w te same dni co płotki, więc chyba łączenie tego nie będzie możliwe.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDyspensa na Dzień Kobiet. Nietypowa decyzja biskupa
Następny artykułKilka kroków do lśniącej powierzchni. Tak wyczyścisz płytę indukcyjną