Podczas czwartkowej konferencji prasowej przed Grand Prix Węgier Grosjeana spytano o przyszłość w najważniejszej wyścigowej serii świata. Francuz przyznał, że jest ona poniekąd uzależniona od decyzji Gene’a Haasa, dotyczącej dalszego zaangażowania w F1. Zasugerował również, że obecność amerykańskiego zespołu po sezonie 2020 jest mocno niepewna.
Komentarze kierowcy nie spodobały się Güntherowi Steinerowi, szefowi Haas F1 Team.
– Mówił w swoim imieniu. Sądzę, że więcej niepewności dotyczy jego niż nas. Decyzja czy będziemy kontynuować czy nie, wynikać będzie z ewentualnego podpisania Porozumienia Concorde. Ja jestem przekonany, że wciąż będziemy w F1.
W następstwie całego zamieszania Grosjean przeprosił za swoje wypowiedzi, zapewniając, że sytuacja nie stanie się wątkiem dla produkcji F1: Jazda o życie. Netflix kontynuował prace nad trzecim sezonem podczas minionego weekendu.
– Przepraszam, jeśli powiedziałem coś złego – stwierdził Grosjean. – Nie chciałem tworzyć zamieszania. Nie było to na potrzeby Netflixa. Wszystko już wyjaśniłem.
– Powiedziałem coś, czego nie powinienem był mówić. Przykro mi ze względu na zespół.
Obecny kontrakt Grosjeana – podobnie jak i drugiego kierowcy, Kevina Magnussena – wygasa wraz z końcem bieżącego sezonu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS