A A+ A++

85-letni twórca filmowych arcydzieł jak “Ojciec chrzestny”, “Dracula” czy “Czas Apokalipsy” kazał czekać na swój najnowszy film parę ładnych lat. A że jest na co czekać, dziennikarze wiedzieli z co rusz pojawiających się informacji o rozmachu najnowszego dzieła. Mowa o “Megalopolis”.

“Megalopolis” Francisa Forda Coppoli

Wiadomo, że scenariusz do filmu powstał jeszcze w latach 80., uznawanych za okres największej kreatywności reżysera. Wtedy z różnych, głównie finansowych przyczyn nie doszło do realizacji wielkiego projektu. Od tamtego czasu koncept obrósł legendami i domysłami. Coppola jednak dopiął swego i film nakręcił.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Film zapowiadany jest jako epicka opowieść o ambicjach politycznych, a rozgrywa się w utopijnej wizji Nowego Jorku, funkcjonującego tutaj pod nazwą Nowy Rzym (estetycznie nawiązuje właśnie do kojarzonego z tym miastem eposu), zniszczonego w wyniku katastrofy. Już z tego krótkiego opisu można wywnioskować, że to nie jest żaden kameralny film za marne 50 milionów amerykańskich dolarów. By postawić na swoim i jednak zrealizować swoje opus magnum, Coppola sięgnął głęboko do własnej kieszeni po 120 mln. Nie należy się jednak martwić o jego ewentualne bankructwo, bo środki pochodziły ze sprzedaży jedynie jakiejś części praw do rodzinnej winnicy.

Część ogromnego budżetu “Megalopolis” stanowiły na pewno gwiazdorskie gaże. W obsadzie znajdziemy takie nazwiska jak Adam Driver (którego udział w czymkolwiek już przysparza dobrych recenzji), Aubrey Plaza (wciąż grającą tę samą postać, ale z wielkim wdziękiem) czy Shia LaBeouf, który być może tym filmem odkupi ostatnie kontrowersje wokół siebie.

“Megalopolis” Francisa Forda Coppoli. Pokaz w Cannes

Film miał swoją długo wyczekiwaną premierę w czwartkowy wieczór podczas trwającego właśnie festiwalu w Cannes. Najuczciwiej jest stwierdzić, że “Megalopolis” podzieliło krytyków. Jedni nazywają obraz odważnym, epickim, inni… zaskakująco płytkim. Autor “Guardiana” posunął się nawet do użycia słów “mega nudny i mega nadęty”! Tymczasem zaraz po wyświetleniu filmu publiczność w smokingach i wieczorowych sukniach zerwała się na równe nogi, by nagrodzić twórcę i obsadę brawami. Jak podaje Variety, owacja trwała siedem minut.

Trudno dziś wyrokować, czy było tak, bo po prostu wypada kultowego twórcę zbliżającego się do 90. nagrodzić za to, że wciąż poświęca swoje życie kinowej pasji, czy rzeczywiście “Megalopolis” jest filmem wybitnym. O tym przekonają się widzowie, gdy film już trafi do szerokiej kinowej dystrybucji.

W najnowszym odcinku podcastu “Clickbait” przestrzegamy przed wyjściem z kina za wcześnie na “Kaskaderze”, mówimy, jak (nie)śmieszna jest najnowsza komedia Netfliksa “Bez lukru” oraz jaramy się Eurowizją. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPKO BP Ekstraklasa: Górnik Zabrze – Puszcza Niepołomice. Relacja live i wynik na żywo
Następny artykułSokół z Lublina padł z powodu zatrucia