Niedzielny sparing był jednym z najdziwniejszych, w jakich przyszło zagrać reprezentacji Polski. Wewnętrzny mecz kadry nie byłby niczym nietypowym na zgrupowaniu, ale za zamkniętymi drzwiami, a nie transmitowany w telewizji. Vital Heynen podzielił swoich siatkarzy na dwa zespoły: Michała Kubiaka, gdzie poza nim od początku meczu grali także Piotr Nowakowski, Dawid Konarski, Grzegorz Łomacz, Aleksander Śliwka, Karol Kłos i Paweł Zatorski, a trenerem był Sebastian Pawlik. I ten Fabiana Drzyzgi, z którym na boisku grali też Bartosz Kurek, Artur Szalpuk, Bartosz Bednorz, Jan Nowakowski, Norbert Huber i Damian Wojtaszek, a zarządzał nimi Michał Mieszko Gogol.
“Zagraliśmy ku pokrzepieniu serc i wygrała polska siatkówka”
W pojedynku asystentów Heynena lepszy okazał się Pawlik. Drużyna Michała Kubiaka wygrała spotkanie 2:1 (22:25, 25:20, 25:22). – Dzisiaj tak naprawdę zwyciężyła polska siatkówka. Zagraliśmy ku pokrzepieniu serc – naszych kibiców, sponsorów i całego środowiska. Musimy dbać o naszą dyscyplinę i w takiej sytuacji wspierać ją takimi inicjatywami – stwierdził tuż po spotkaniu Michał Mieszko Gogol.
– Przez kilka miesięcy nie mieliśmy co analizować, więc fajnie, że teraz pojawi się materiał, nad którym trochę posiedzimy. Ciężko wyciągać czysto siatkarskie wnioski z tych spotkań. To trzeci mecz towarzyski po lockdownie i nie dojdziemy do niczego bardzo konstruktywnego. Żeby je wysnuć, trzeba byłoby rozegrać około 10-15 spotkań i miecz szerszy obraz. Są sytuacje, o których rozmawiamy z zawodnikami, ale to raczej indywidualne sprawy – dodał asystent Vitala Heynena. Sprawa wyniku była dla niego znacznie mniej ważna. Na pytanie o zemstę, gdy schodził już do szatni, odkrzyknął tylko: “Ja nie jestem mściwy!”.
Najważniejsze, że bez kontuzji
– Mój zespół przegrał, ale kluczowe było dogranie meczu bez kontuzji i z dobrym widowiskiem dla kibiców. Zagraliśmy nieźle, patrząc na to, jak wyglądamy, a wyglądamy średnio. Na szczęście wystarczająco, żeby pokazać to w telewizji i żeby nie było na nas hejtu – śmiał się po spotkaniu Fabian Drzyzga. – Znaleźliśmy dobrą alternatywę po tym, jak nie przyjechali Estończycy, nie wymyślaliśmy siatkówki na nowo i zagraliśmy na tyle, ile mogliśmy. W tym momencie nie możemy jeszcze pokazać stu procent potencjału całej grupy – podkreślił rozgrywający.
Zakończenie spotkania bez kontuzji było też najważniejszym aspektem pierwszej rywalizacji w Łodzi dla Michała Kubiaka. – To najważniejsze, a wynik to sprawa drugorzędna. Cieszę się, że mogliśmy dać trochę radości kibicom – mówił kapitan reprezentacji. – Estonia miała swoje powody, dla których nie przyjechała do Łodzi. Jeśli boją się pogorszenia sytuacji epidemii koronawirusa, to musimy to zrozumieć, ale najważniejsze, że wybrnęliśmy z tej sytuacji i to spotkanie zagraliśmy – przyznawał Kubiak.
Będą przetasowania w składach na poniedziałek? A może transfery?
Składy na niedzielny mecz wybierze po porannym treningu Vital Heynen. – Najpierw potrenujemy, a potem trener powie nam, czy będą jakieś przetasowania. Czy mogę planować transfery? Zobaczymy. To są najlepsi zawodnicy w kraju – cała “19” i to wspaniałe móc grać z każdym z nich w jednym zespole – podkreślał Kubiak.
Poniedziałkowy sparing wewnętrzny polskiej kadry zaplanowano na godzinę 18:00. Od wtorku w hali Łódź Sport Arena swoje mecze zagra kadra kobiet. Polskie siatkarki zmierzą się ze Szwajcarią 28 i 29 lipca, w obu przypadkach o godzinie 20:00.
Przeczytaj także:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS