A A+ A++
– Jeśli wiesz, że zagrałaś dobre spotkanie, to masz poczucie, że dałaś z siebie wszystko. Że ten pot wylany na treningach nie poszedł na marne – mówi Julia Serednicka, zawodniczka PTK Pabianice. I jak wielu “zamrożonych” przez pandemię sportowców ma nadzieję, ze we wrześniu uda sie rozpoczać nowy koszykarski sezon.

Uczy się w II LO.  Od 2011 roku jest zawodniczką PTK Pabianice, od niedawna – na podstawie umowy między klubami – gra na tzw. wypożyczeniu w UKS Basket SMS Aleksandrów Łódzki.
17-letnia silna skrzydłowa o ksywie “Serek” ma się czym pochwalić. W 2017 roku została powołana do Kadry Polski. W sezonie 2018/2019 była najlepszą zawodniczka MVP w rozgrywkach woj. łódzkiego w kategorii U16.

Jako dziecko próbowała sił w karate i tenisie, ale to zdecydowanie nie była jej bajka. Pewnego dnia mama zaprowadziła 9 – letnią Julkę na pierwszy trening koszykówki do Marzeny Głaszcz. Wciągnęła się. Kiedy miała 16 lat, już jako kadetka, trafiła pod opiekę trenerki Sylwii Wlaźlak. Rozwinęła skrzydła, nauczyła się nie tylko wygrywać, ale i  przegrywać.

Trzeba przyznać, że młoda pabianiczanka ma także dojrzałe podejście do porażek.
– Przeżywam je jak każdy sportowiec. Zawsze z tatą po meczu wyciągam wnioski, mówi mi co było źle, a co dobrze i od razu skupiam się już na kolejnych meczach. Zresztą porażki uczą pokory, budują charakter – uśmiecha się zawodniczka.
To samo dotyczy zwycięstw?
– Jeśli wiesz, że zagrałaś dobre spotkanie, to masz poczucie, że dałaś z siebie wszystko. Że ten pot wylany na treningach nie poszedł na marne. Jak się zagra dobre spotkanie, czuje się dumę, jednak wiem,  że to tylko jeden mecz. Trzeba się postarać, aby następne było równie dobre.

Treningi, mecze stały się nieodłącznym elementem życia. Zapytaliśmy, jak wygląda życie młodego sportowca w czasie epidemii.

Na pewno było bardzo ciężko przerzucić się na całkiem inny  tryb. Jednak mieszkam przy lesie, gdzie mam możliwość pobiegać.  Staram się codziennie pokonowywać dystans 4 kilometrów. Mam koło domu również małe boisko betonowe oraz zamontowany kosz do koszykówki, dzięki czemu nie wychodzę z formy. Jesteśmy też w stałym kontakcie z trenerem motorycznym oraz fizjoterapeutą. Podsyłają nam ćwiczenia, żebyśmy po powrocie nie doświadczyły kontuzji.

Każdy sport wiąże się z kontuzjami, które potrafią zmienić życie w jednej chwili…

– Dlatego zawsze trzeba mieć “furtkę awaryjną” w postaci wykształcenia i planów wynikających z innych zainteresowań.  Na pewno chciałabym w przyszłości robić coś związanego ze sportem oraz jeżeli byłoby to możliwe z podróżami. Na chwilę obecną myślę nad fizjoterapią, bardzo podoba mi się ten kierunek.

A jaki kierunek podróży?

Moim szczególnym marzeniem jest Hiszpania – odpowiada Julka.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKraje Bałtyckie otworzą granice dla swoich obywateli
Następny artykułToruński Bon Turystyczny