A A+ A++

To oczywiste, że praktycznie cała nasza uwaga skupiła się dziś na meczu reprezentacji Polski. Jednak sprawdziliśmy, co działo się w innych spotkaniach eliminacyjnych. Czy coś ciekawego się w nich wydarzyło? W zdecydowanej większości obyło się bez sensacji. Niemcy z łatwością pokonali Islandczyków. Włochy nie dały szans Irlandii Północnej. Tylko Hiszpanie niespodziewanie zaliczyli wpadkę. Dużym wydarzeniem był też powrót Zlatana do kadry Szwecji. Po prostu typowy wieczór z udziałem europejskich reprezentacji.

Blitzkrieg kadry Joachima Loewa

Nasi sąsiedzi szybko pokazali, że nie mają zamiaru męczyć się z niżej notowanym rywalem. Już w 3. minucie objęli prowadzenie. Znakomitą akcję przeprowadziło trio z Bayernu. Joshua Kimmich genialną podcinką zaadresował podanie w pole karne, piłkę zgrał Serge Gnabry i z powietrza huknął Leon Goretzka. No, jakbyśmy widzieli ekipę Bawarczyków na Alianz Arenie, tylko w rolę egzekutora wcielił się zawodnik drugiej linii, a nie Polak-rodak. Islandczycy nie zdążyli jeszcze otrząsnąć się po golu, a gospodarze wyprowadzili błyskawiczny kontratak. Znowu Kimmich idealnie rozpoczął akcje – posłał długie podanie na prawą flankę, Leroy Sane przejął futbolówkę i wycofał do Kai Havertza. Nokaut. W drugiej połowie Ilkay Gundogan dobił przeciwnika i tym samym Niemcy lekko, łatwo i przyjemnie zainkasowali trzy punkty.

Cóż, zawodnik o takiej charakterystyce jak Kimmich jest dla kadry Loewa nieoceniony. Wie, kiedy przyspieszyć, kiedy zwolnić. Prostopadłe otwierające zagranie? Nie ma sprawy. Mistrzowski występ na kierownicy.

Niemcy – Islandia 3:0 (2:0)
L. Goretzka 4′, K. Havertz 7′, I. Gundogan 56′

Udany powrót Zlatana do kadry

Już od dawna dochodziły głosy, że napastnik Milanu po pięciu latach wróci do kadry Szwecji. Wiele doniesień, plotek, nieoficjalnych informacji, ale wreszcie wszystko stało się klarowne – Zlatan otrzymał powołanie na eliminacyjne zmagania. Zaraz po jego przyjeździe na zgrupowanie odbyła się specjalna konferencja prasowa, na której Szwed nie był w stanie ukryć łez wzruszenia, a dziś wyszedł w pierwszym składzie w meczu przeciwko Gruzji.

Nie był to jakiś spektakularny występ, lecz w pierwszej połowie zaliczył asystę przy trafieniu Victora Claessona. Zlatan w swoim stylu przyjął piłkę klatką piersiową i w ciemno zgrał do wbiegającego w pole karne kolegi. Ostatecznie zaliczył 84. minuty.

W podstawowej jedenastce gości wyszedł zawodnik Lecha Poznań – Nika Kvekveskiri, a w 60. minucie na placu gry pojawił się Valerian Gwilia. Na środku obrony całe spotkanie zagrał też nasz dobry znajomy Lasha Dvalii, który swego czasu występował w Śląsku Wrocław i Pogoni Szczecin.

Szwecja – Gruzja 1:0 (1:0)
V. Claesson 35′

Grecja sprawiła największą niespodziankę

Grecki futbol reprezentacyjny w ostatnich latach przeżywa ogromny kryzys. Hellada trzeci raz z rzędu nie dostała się na wielki turniej, w jej zespole brakuje gwiazd. Jednak nie przeszkodziło to greckim piłkarzom sprawić dziś sensacji. Można oddać jeden celny strzał w meczu i zremisować? Można. To nic, że Hiszpanie mieli miażdżącą przewagę w posiadaniu piłki (77%), że prowadzili 1:0 do przerwy po trafieniu Alvaro Moraty. Pierwszy wypad Greków w ich pole karne zakończył się utratą bramki – Anastasios Bakasetas wykorzystał jedenastkę. Potem gospodarze już tylko walili głową w mur. Grecy pokazali nam, że nie taka straszna ta Hiszpania. Aczkolwiek mieli w tym spotkaniu furę szczęścia. Natomiast oni od zawsze znakomicie czuli się w ultradefensywnej grze. W naszym przypadku byłaby to raczej zabawa z zapałkami i butelką benzyny.

Tym samym reprezentacja z Półwyspu Iberyjskiego już na starcie pakuje się w małe problemy. W ich grupie eliminacyjnej jest przecież jeszcze Szwecja. Nie będzie to przyjemna droga na mundial.

Hiszpania – Grecja 1:1 (1:0) 
A. Morata 33′ – A. Bakasetas 57′

Nasi grupowi rywale zrobili co do nich należało

Piłkarze z San Marino wytrzymali raptem kwadrans, ale to i tak dłużej niż nasza kadra w Budapeszcie. Natomiast porażka 0:5 na Wembley wstydu im nie przynosi. Anglicy do przerwy prowadzili 3:0, w drugiej odsłonie dorzucili kolejne dwa trafienia. Po prostu kolejny dzień w biurze – obowiązek spełniony. Także bez sensu jest wyciągać jakiekolwiek wnioski z tej rywalizacji.

Z kolei bardziej interesowało nas spotkanie Andory z Albanią. Nasz niedzielny przeciwnik dzielnie stawiał czoła Albańczykom przez prawie cała pierwszą połowę, lecz w 41. minucie pokonał Ermir Lejani. Była to jedyna bramka w tym spotkaniu, choć miażdżącą przewagę mieli goście. Porażka 0:1 był to zdecydowanie najmniejszy wymiar kary.

Anglia – San Marino 5:0 (3:0)
J. Ward-Prowse 15′, D. Clavert-Levin 21′ 53′, R. Sterling 31′, O. Watkins 83′

Andora – Albania 0:1 (0:1)
E. Lejani 41′

Inne mecze

Włosi już pierwszej połowie załatwili sprawę i strzelili niewygodnym Irlandczykom z Północy dwie bramki. Po przerwie zaś już wynik się nie zmienił – Italia udanie zainaugurowała eliminacyjne zmagania. Szwajcarzy w wyjazdowym spotkaniu z Bułgarią już po 12. minutach prowadzili 3:0, a ostatecznie starcie zakończyło się ich wygraną 3:1. W dobrych humorach z Izraela będą wracać Duńczycy, którzy zwyciężyli w Tel Avivie 2:0. Ponadto – jeżeli chodzi o ciekawsze rywalizacje – Szkoci podzielili się punktami z Austrią.

Bardzo blisko głupiej straty trzech „oczek” była Rumunia – wygrywała 2:0 do 82. minuty, następnie w 120 sekund wyłapała dwa dzwony, jednak tuż przed końcem meczu Ianis Hagi finalnie zapewnił jej trzy punkty.

Gdzieś już podobny scenariusz widzieliśmy, prawda?

fot. Newspix

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDo Polski mogą wrócić groźne choroby zakaźne! Apel UNICEF
Następny artykułWar Hospital intryguje koncepcją. Gracze będą walczyć o życie żołnierzy