A A+ A++

Senator Jadwigę Rotnicką oburzyły wczorajsze wypowiedzi minister Marleny Maląg, – W Poznaniu rozpatrzono jedynie 19 procent wniosków, gdzie wśród stolic wojewódzkich jest to najsłabszy wynik w Polsce – powiedziała minister.

Chodzi o wnioski o pomoc z powodu pandemii, które przedsiębiorcy składają właśnie do Powiatowego Urzędu Pracy, a później długo czekają na rozpatrzenie wniosku, ponieważ przy nawale wniosków urząd nie nadąża z ich rozpatrywaniem. PUP podlega staroście Janowi Grabkowskiemu z KO, co zapewne przy pretensjach o złą organizację pracy nie jest bez znaczenia dla minister z PiS.

Wypowiedż minister minister rodziny, pracy i polityki społecznej bardzo oburzyła senator Jadwigę Rotnicką, również z KO, a poza tym doświadczonego samorządowca. Senator była nie tylko radną Poznania, ale pełniła też obowiązki przewodniczącej rady miasta. I zna też bolączki samorządu od podszewki.

“Pani minister Maląg, zamiast patrzeć w statystyki, proszę spojrzeć na człowieka! Poznań i powiat poznański to 180 tys. przedsiębiorców – i 200 pracowników w PUP. Gdyby przy okazji pokazowych objazdów po powiatach Pani Minister pofatygowała się do starostów i prezydentów miast na krótką rozmowę, to znałaby faktyczne problemy, z jakimi mierzą się codziennie samorządowcy. Dziś to brak urzędników, którzy pracują często po 12 godzin, by jak najszybciej wypłacić pomoc przedsiębiorcom, ale tego nie widać w rządowych statystykach. Zamiast zbijać kapitał polityczny dla PiS, niech rząd wesprze samorządowców, którym tylko dokładacie zadań!” – napisała oburzona senator na swoim profilu na FB.

Senator zwraca uwagę, że przy tylu przedsiębiorcach składających wnioski o pomoc – a w Poznaniu i powiecie mamy najwięcej firm w kraju – 200 osób do obsługi to po prostu za mało. Jednak rząd, decydując się na taką organizację przekazywania pomocy, nie pomyślał o tym, by zwiększyć zatrudnienie w tych jednostkach.

I nie tylko w tej sferze. W równie długich kolejkach czekają osoby, które odbierają zasiłki w ZUS, z problemami personalnymi borykają się też stacje sanitarno-epidemiologiczne w całym kraju. Wszystkim im dołożono zadań z powodu pandemii, a nikt nie pomyślał o tym, żeby zatrudnić dodatkowych ludzi, skoro pracy jest więcej.

Ale, co ciekawe, o kolejkach w ZUS i zatorach w stacjach sanitarno-epidemiologicznych pani minister nie wspomniała.

Lilia Łada

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGalante ciekawostki prosto z Łodzi: Pomnik Tadeusza Kościuszki z Placu Wolności
Następny artykułKuba Wojewódzki nad morzem. Fan rozgryzł, kto zrobił mu zdjęcie