1 godz. 5 minut temu
Selekcjoner Steve Clarke dał Szkocji awans na mistrzowską imprezę po 23 latach przerwy. W czerwcu w barażach zagra o pierwsze w tym wieku mistrzostwa świata dla “Tartan Army”. Mecz Szkocja – Polska odbędzie się w czwartek, 24 marca. Początek o godz. 20.45. Transmisja w Polsat Sport Premium 1, a online live stream na Polsat Box Go. Wynik i relacja “na żywo” na sport.interia.pl.
Rok temu, na Euro 2020 Szkocja zakwalifikowała się do finałów imprezy mistrzowskiej po 23 latach przerwy. Wyrosło całe pokolenie kibiców w kiltach, które zamiast kibicować swoim, skupiało się na latem na dopingowaniu drużyn rywalizujących z Anglią. A przecież kiedyś było odwrotnie – w latach 1974-1990 Szkoci kwalifikowali się na mundiale pięć razy z rzędu, dumnych synów Albionu zabrakło w dwóch z tych turniejów. Siła szkockiej reprezentacji opierała się wówczas na graczach silnych klubów angielskich, które dominowały na kontynencie – Kenny Dalglish, Greame Souness i Alan Hansen zdobywali trofea dla Liverpoolu, a John Robertson dla Nottingham Forest. Dziś mamy nawiązanie do złotych czasów “Tartan Army” – trzon kadry gra dla angielskich potęg jak Arsenal (Kieran Tierney), Manchesteru United (Scott McTominay), Liverpool (Andy Robertson).
Pokolenie szkockich piłkarzy jest obiecujące, jednak wydaje się, że nie byłoby awansu na mistrzostwa Europy, gdyby nie selekcjoner, Steve Clarke.
Podsumowanie kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasa w każdy poniedziałek o 20:00 – zapraszają: Staszewski, Peszko i goście!
Clarke to skrzyżowanie Jerzego Engela (dał awans po długoletniej przerwie) i Adama Nawałki. Z tym drugim łączy go to, że nie wymyśla “kwadratowych jaj”, stara się być do bólu pragmatyczny (zarówno w ofensywie jak i defensywie). Koronnym dowodem na pragmatyzm Clarke’a jest to, że potrafił zmieścić w składzie dwóch lewych obrońców, którzy (tak się składa) są najlepszymi piłkarzami w kadrze. Cóż za pech, że ta deficytowa w wielu drużynach pozycja jest w szkockiej kadrze, która przecież nie jest potęgą, obsadzona aż podwójnie – przez wspomnianych Andy’ego Robertsona i Kierana Tierneya.
Krytycy mówili, że sposób gry Szkotów niewiele się zmienił i Clarke ma szczęście, ale dublet z Czechami, wygrana ze Słowacją w Lidze Narodów i przede wszystkim wyeliminowanie Serbii w play-off Euro 2020 to chyba coś więcej niż fart. Kwalifikując się na mistrzostwa Europy, Szkoci uniknęli niemałego wstydu – wobec awansu Anglii i Walii pozostaliby jedyną częścią wyspy, która mistrzostwa śledziłaby w roli widzów. W dodatku stadion Hampden był jednym z … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS