A A+ A++

Tomasz Stańczyk

W 1780 r. Józef Wybicki, przyszły autor słów hymnu narodowego, kandydował na posła. We wspomnieniach pisał, że gdy uczestniczył w sejmiku w Środzie Wielkopolskiej, słyszał rzucane pod swoim adresem komentarze: „O, to ten jegomość, co chciałby chłopów w szlachtę obrócić, a nas w chłopów” oraz „On by chciał nasze córki w chłopki obrócić”. Takie opinie podzielała większość zebranych na sejmiku i Wybicki posłem nie został. Mało tego, szykowano na niego zamach.

Tę niechęć, a nawet nienawiść ściągnął Wybicki na siebie udziałem w pracach nad kodyfikacją prawa, której podjął się kanclerz Andrzej Zamoyski. Wśród wielu innych nowych regulacji były i te dotyczące chłopów. Rewolucyjnych zmian, jakimi byłoby zniesienie poddaństwa chłopów i pańszczyzny, kodeks Zamoyskiego nie przewidywał. A mimo to wzbudził oburzenie szlachty. Przewidywał, że chłopi, i ci pracujący na zasadzie kontraktu u szlachcica, i nawet ci przypisani do ziemi poddani, mogli skarżyć się do sądu grodzkiego na doznane od pana krzywdy. Dwóch synów chłopa musiało zostać na wsi, ale pozostali mogli przenieść się do miasta, by stać się rzemieślnikami. Kodeks nakazywał też tworzenie szkółek dla chłopów w każdej parafii, w której dzieci mogłyby się uczyć w porze wolnej od prac polowych, poczynając od Dnia Świętego Marcina (11 listopada), a kończąc na Wielkanocy. Nieco wcześniej odebrano szlachcie prawo karania chłopów śmiercią. Teraz szlachcic miał odpowiadać przed sądem za zabójstwo chłopa lub spowodowanie śmiertelnego pobicia.

Czytaj także:
Hejt, hejt Dąbrowski

Na Sejmie w 1780 r. projekt kodyfikacji praw brutalnie utrącono, zresztą nie tylko z powodu kwestii chłopskiej. Odezwały się głosy, że trzeba ów kodeks oddać w ręce kata i spalić! W podjętej uchwale Sejm, obłudnie dziękując kanclerzowi Andrzejowi Zamoyskiemu za wysiłek włożony w kodyfikację prawa, postanawiał, żeby był „na zawsze uchylony i na żadnym Sejmie aby nie był wskrzeszony”.

Pięć dni pańszczyzny

W XVIII w. niejednokrotnie odzywały się głosy w sprawie poprawy bytu chłopów i ich statusu. Stanisław Leszczyński, już jako były król polski, w książce „Głos wolny wolność ubezpieczający” (1743 r.), którą napisał lub pod którą się podpisał, postulował zniesienie poddaństwa chłopów oraz pańszczyzny. Ksiądz Franciszek Bohomolec, redaktor „Monitora”, pisma, które zaczęło ukazywać się w 1765 r., zauważał, że rozwój rolnictwa zależy od poprawy losu chłopów. A oni w skrajnych przypadkach pięć dni odrabiali pańszczyznę, pozostawał więc im tylko dzień na uprawianie swojego spłachetka ziemi.

Co bardziej rozsądni ziemianie i arystokraci zauważali, że będą mieli większe zyski z czynszu płaconego przez chłopów za uprawę dworskiej ziemi niż za pańszczyźnianą pracę na niej, przeprowadzali więc oczynszowanie. Były też motywy humanitarne, przekonanie, że jest niegodne, by chłop był w istocie niewolnikiem. Oczynszowanie chłopów w swoich dobrach wprowadzili m.in. właściciele ogromnych dóbr: Andrzej Zamoyski, Stanisław Poniatowski, bratanek króla, Stanisław Małachowski, marszałek Sejmu Wielkiego, i Joachim Chreptowicz.

Jednak największą sławę człowieka, który zmienił los chłopów, wydobył ich z poddaństwa i uwolnił od pańszczyzny, zyskał Paweł Ksawery Brzostowski, który przeszedł do historii jako twórca Rzeczypospolitej Pawłowskiej. Pochodził ze znakomitego rodu Wielkiego Księstwa Litewskiego i był z tego dumny. Wydał książkę o swojej rodzinie. Utrzymywał w niej, że rodowy herb – Strzemię – został nadany jego przodkowi przez Bolesława Chrobrego. Urzędy pisarzy wielkich i referendarzy Wielkiego Księstwa Litewskiego były często, niemal dziedzicznie, piastowane przez Brzostowskich. Ród ten mógł pochwalić się także wojewodą trockim i biskupem wileńskim.

Paweł Ksawery, urodzony w 1739 r. w Mosarzu, obrał wcześnie – albo rodzice o tym zdecydowali – karierę duchowną. Miał kilkanaście lat, gdy otrzymał kanonię wileńską, 19, gdy wyjechał na studia do Rzymu. Po powrocie stamtąd – kontynuując rodową tradycję – został pisarzem wielkim Wielkiego Księstwa Litewskiego (a później też referendarzem WXL). W 1765 r. odprawił pierwszą mszę.

Ustawy Brzostowskiego

Decydujący dla jego życia był rok 1767. Kupił wówczas dobra Merecz, położone dwadzieścia parę kilometrów od Wilna, i nazwał je Pawłowem. To, co zobaczył, przeraziło go. „Widziałem nie bez żalu wieśniaków tamecznych w ostatniej gnuśności i podłości umysłu pozostających, bez żadnej industryi i prawdziwej dla rolnictwa ochoty”. Dodawał też: „Przekonać siebie nie mogłem, ażebym dłużej znieść mógł ten stan nieszczęśliwy ludu chrześcijańskiego, ludu mojemu rządowi powierzonemu, ludu mnie ulubionego”.

Motyw humanitarny – chrześcijański – jego postanowienia zmiany tej sytuacji wiązał się zapewne z przekonaniem, że skoro chłopi nie mają „ochoty dla rolnictwa”, to i jego zyski z posiadania majątku ziemskiego będą niższe od oczekiwań.

Po dwóch latach od objęcia w posiadanie dóbr Brzostowski wydał, po konsultacji z najznaczniejszymi gospodarzami – jak wspominał – ustawę regulującą sytuację chłopów i ich życie codzienne. Chłopi, zwolnieni z pańszczyzny, w zamian za ziemię przekazaną w użytkowanie mieli płacić czynsz. Zyskali też wolność. Nie byli już przypisani do ziemi. Mogli opuścić dobra Brzostowskiego, jednak pod warunkiem, że wskażą zastępcę lub zapłacą 200 zł. Nie była to suma astronomiczna. Brzostowski ustanowił administrację i samorząd, który nadzorował pracę chłopów i wypełnianie powinności wobec dworu. Organizował zebrania chłopów, na których składali sprawozdania ze stanu swojego gospodarstwa. W ustawie dla dóbr pawłowskich postanawiał: „Co rok zaś na święta Bożego Narodzenia w dzień wyznaczony od pana gromada we dworze stanie, której czytane będą ustawy i powinności, i po rozstrząśnieniu gospodarskich interesów jeżeli [co się] będzie zdawało potrzebnego dla dobrego porządku, edyktem pańskim ogłosić”. Zakazywał zaciągania długów i zbytkownych uroczystości, „czyli to swoich synów żeniąc, czyli córki za mąż wydając, czy chrzciny lub pogrzeb obchodząc”.


Złych gospodarzy strofował, a nawet groził im usunięciem z ziemi, dobrych wyróżniał „czapką z wierzchem czerwonym, baranym czarnym obłożoną” i zapraszał do wspólnego zjedzenia obiadu. Chcąc powiększyć zyski chłopów, nakazał im zakładanie sadów, z których owoce były sprzedawane w Wilnie. Pozwolił też na połów ryb w rzece Mereczance. Chłopi w majątku Brzostowskiego mieli się nieźle. Jego biograf, Julian Bartyś, pytał: „Czy chłop w drugiej połowie XVIII wieku mógł sobie pozwolić na kupienie przynajmniej od święta czekolady, rodzynek lub cytryn? W odniesieniu do chłopa pańszczyźnianego, a nawet oczynszowanego, z tamtych czasów pytanie to zakrawałoby na ironię i złośliwość, lecz w Rzeczypospolitej Pawłowskiej na pewno można było uzyskać na nie odpowiedź twierdzącą”.

Brzostowski ustanowił też złożone z chłopów sądy dla drobnych spraw. Takich jak sprzeczki, m.in. o grunty (w ustawie żądał. „ażeby żadnych kłótni w sąsiedztwie nie wszczynali”), kradzieże, bijatyki, ale i nieposłuszeństwo wobec „dworu”. Kary, zatwierdzane przez Brzostowskiego, nie były dotkliwe, były raczej symboliczne. Ustawa ograniczała karę pieniężną „od grosza do szóstaka”, bicie „nie więcej jak plag piętnaście”, a więzienie „godzinę jedną”.

Właściciel dóbr pawłowskich starał się uregulować wszystkie sfery życia chłopów, włącznie z ich ubiorem. Mężczyźni mieli nosić żupan niebieski sukienny bez kontusza, pas czerwony, czapkę zieloną z białym barankiem. Kobiety zaś spódnice i kamizelki niebieskie, fartuch biały, „na głowach zaś ubiór według upodobania”.

Jednym z urzędników dóbr Brzostowskiego był cenzor. Miał on nadzorować przestrzeganie przepisów ustawy. A także „mieć baczenie powinien, żeby nie była gnuśność w rolnictwie, życie bezżenne bez przyczyny, długi niepotrzebnie zaciągnione”.

Czytaj także:
Średniowieczna targowica

Pragnąc poprawić sytuację materialną chłopów, nauczyć ich lepszego gospodarowania, co oczywiście musiało się przełożyć na większe zyski dla niego, założył szkołę elementarną, by wydobyć chłopów „z grubej niewiadomości co do wiary i obyczajów, która powszechnie w prostocie panuje”.

Nie uczono jednak – zresztą na koszt chłopów, ale i Brzostowski współfinansował szkółkę – jedynie pisania i czytania. Julian Bartyś pisał, że w programie nauczania były wiadomości z zakresu prowadzenia gospodarstwa rolnego, kalkulacji przychodów i wydatków. „Był więc Brzostowski pionierem nauczania chłopów księgowości rolniczej”.

W 1770 r. Brzostowski wydał książkę „O rolnictwie dla wygody gospodarzy w Pawłowie mieszkających”. W 1785 r. Piotr Świtkowski wydał z inspiracji i pieniędzy Brzostowskiego podręcznik rolnictwa chłopskiego „Książka dla gospodarzy z rozkazu jednego polskiego patrioty napisana”. Sam zaś Brzostowski przetłumaczył książkę Duhamela du Monceau „Dzieło o rolnictwie”.

Dbając o zdrowie chłopów, utrzymywał w dobrach pawłowskich felczera i wydał dla nich podręcznik dotyczący chorób i pomocy w nagłych przypadkach. Nakazał też, by budowano chłopskie chaty z większymi oknami i kominami zamiast kurnych chat. Walczył z pijaństwem. Proponował wzrost cen wódki: „Wódka u mnie droga i, choć mam bardzo szczupłą intratę, wolę jednak na sobie to znieść, bylebym tę garstkę mi powierzonych ludzi uszczęśliwił”.

Niezwykłą decyzją Brzostowskiego było utworzenie milicji w swoich dobrach, „ażeby – jak pisał – nie tylko dworowi, ale też i całemu krajowi pożytecznymi byli, za którego powszechną całość każdy obywatel życia, zdrowia i majątku żałować nie powinien”. Tym samym chłop został uznany przez Brzostowskiego za obywatela Rzeczypospolitej. Milicja miała strzec dóbr pawłowskich przed pretensjami sąsiadów, a zdarzyło się też, że odparła atak konfederatów barskich.

Czytaj także:
Stracił państwo, uratował naród

Pochwały króla

„Eksperyment pawłowski – jak pisał Bartyś – wielu śmieszył, innych napawał przerażeniem lub prowokował do napastliwych wypowiedzi podających w wątpliwość pełnię władz umysłowych albo kwalifikacje moralne autora owego eksperymentu”. Jednak Brzostowski doczekał się także wielu słów uznania. Poczynając od króla Stanisława Augusta, do którego wysłał memoriał, przedstawiając swoją ustawę i wprowadzoną na jej mocy reformę oraz proponując, by stała się przedmiotem debaty sejmowej. Tak się nie stało. Jednak król w liście do Brzostowskiego pisał: „Czuję w sercu radość, gdy zacny obywatel oświecenia swojego na ten koniec używa i powszechności udziela”. I wyrażał nadzieję, że z czasem będzie w stanie „uszczęśliwić cały kraj, jak Waszmość Pan w swoich dobrach”. Nie dokonał tego jednak. A ustawa Brzostowskiego doczekała się w 1791 r. zatwierdzenia przez Sejm.

Stanisław Poniatowski, bratanek króla, pisał zaś do Brzostowskiego, że trzeba przekonywać szlachtę, iż oczynszowanie chłopów i ich wolność osobista przełożą się na „pewność i większość intraty”. Poniatowski oczynszował chłopów i pisał we wspomnieniach, że ci, którzy byli niedawno uważani za własność, sami stali się właścicielami. Co podwoiło, a nawet potroiło jego dochody. Bez wątpienia taki rezultat miały też reformy Brzostowskiego. W latach stalinowskich Emanuel Rostworowski, wówczas młody, a później wybitny historyk, pisał kąśliwie, że reformy Brzostowskiego zmierzały, by „w sposób gładki i oszczędny wyegzekwować wysoko wyśrubowaną rentę pieniężną”. Nie zgadzał się z tym Julian Bartyś, wskazując, że ta renta stanowiła 10–15 proc. dochodu chłopa.

W 1794 r., podczas powstania kościuszkowskiego, milicja dóbr pawłowskich starła się z wojskami rosyjskimi. Brzostowski był wówczas w Warszawie. Podobno dlatego, by ubiegać się o biskupstwo wileńskie po powieszonym przez lud stolicy, wysługującym się Rosjanom biskupie Massalskim. Na przełomie lat 1794 i 1795 sprzedał swoje dobra pawłowskie i emigrował z kraju. Wrócił z Włoch na skutek rewolucyjnych zaburzeń, w czasach, gdy walczyły tam Legiony Dąbrowskiego. Osiadł tuż obok swoich dawnych dóbr, w Turgielach. Zmarł w 1827 r. w Rukojniach. W Turgielach, dziś na Litwie, są polska szkoła imienia Brzostowskiego oraz poświęcone mu muzeum.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTrener Rafał Wójcik przedłużył umowę. Dawid Korona ponownie asystentem
Następny artykułRasowy podział na antyrasistowskich warsztatach