„Rzeczpospolita” dotarła do najnowszej wersji projektu zmian w ustawie o transporcie drogowym przygotowanym przez resort infrastruktury. Przewiduje on diametralne zmiany w stosunku do pierwotnej wersji (pisaliśmy o niej w „Rzeczpospolitej” 6 września 2021 r.: „Rząd pogrąża polskich przewoźników”).
Czytaj więcej
Miliardy na nadgodziny
Początkowo resort infrastruktury zaproponował drastyczną podwyżkę kosztów zatrudnienia kierowców wynikającą z usztywnienia zasad organizowania ich pracy w stałych godzinach, np. od 8 do 16, na podstawie harmonogramów przedstawianych przez pracodawców z miesięcznym wyprzedzeniem.
Taka zmiana wymusiłaby wypłatę dodatków za nadgodziny dla kierowców, których czas pracy – regulowany zleceniami zewnętrznymi – trudno dopasować do tak sztywnych ram. Jak wynika z szacunków branży, koszt takiej zmiany mógł wynieść nawet 16 mld zł rocznie. Oprócz tego przewoźnicy musieliby także ponieść koszty wymuszone przez zmiany przewidziane w unijnym Pakiecie Mobilności, które ministerstwo infrastruktury wyceniło na kolejne 14 mld zł. Wynikało to z konieczności zaliczenia wszystkich składników wynagrodzenia kierowców do ich wynagrodzenia, od którego miałyby być płacone składki i podatki.
Łącznie zmiany przewidziane w unijnych i polskich przepisach mogłyby więc kosztować przewoźników nawet 30 mld zł.
Salomonowe rozwiązanie
Po korzystnych dla firm transportowych zmianach w projekcie zaproponowanych przez ministerstwo infrastruktury koszt wdrożenia nowych przepisów może spaść nawet do 6–7 mld zł.
W myśl najnowszej wersji projektu po zmianach do wynagrodzeń kierowców jeżdżących na międzynarodowych trasach nie będą miały już zastosowania przepisy o podróżach służbowych, przewoźnicy nie będą więc mogli wypłacać im nieoskładkowanych i nieopodatkowanych diet za takie podróże czy ryczałtów za nocleg w kabinie.
Autopromocja
CYFROWA.RP.PL
Jak cyfrowa rewolucja wpływa na biznes i życie codzienne
CZYTAJ WIĘCEJ
Jednak nie całe wynagrodzenie mobilnych pracowników będzie opodatkowane i oskładkowane.
W myśl nowych przepisów kierowcy będą bowiem traktowani jak pracownicy delegowani. Wtedy z ich wynagrodzenia przed oskładkowaniem będzie odliczana kwota diety za podróż służbową za każdy dzień pracy za granicą (nie więcej niż do kwoty przeciętnego wynagrodzenia), a z podstawy opodatkowania 30 proc. diet za każdy dzień takiej pracy. W praktyce oznacza to, że przewoźnicy zapłacą składki za kierowcę liczone od przeciętnego wynagrodzenia oraz obniżony podatek liczony od pomniejszonej podstawy.
Etap legislacyjny: po konsultacjach społecznych
Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Maciej Wroński, prezes Transport i Logistyka Polska
Bardzo się cieszę, że kierownictwo Minis … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS