Tak gorącej sesji w radzie powiatu dawno nie było. Niektórzy radni zarzucili staroście tchórzostwo i unikanie odpowiedzialności za rozprzestrzenienie się po powiecie koronawirusa. Radny Bogusław Domański stwierdził za to, że pandemii nie ma, a polski rząd służy szatanowi.
We wtorek odbyła się nadzwyczajna sesja rady powiatu w całości poświęcona pandemii koronawirusa. Rozpoczęło ją wystąpienie starosty Andrzeja Leńczuka, który przez prawie godzinę opowiadał o tym, co zrobił powiat w walce z koronawirusem, jakich zmian dokonano w szpitalu, mówił też o rekordowej ilości posiedzeń tzw. sztabu kryzysowego. Wystąpienie Leńczuka nie spodobało się byłemu staroście Januszowi Szpakowi. – Panie starosto, ręce mi opadają, jak pana słucham. Pana wystąpienie porównałbym do bajek opowiadanych dzieciom lub do wiadomości w TVP. Gratuluję panu dobrego samopoczucia – mówił Szpak. Według byłego starosty Leńczuk oderwał się od rzeczywistości, twierdzi, że powiat panuje nad pandemią, unika niewygodnych tematów.
– Na przykład dwa tygodnie temu podopieczny DPS jest wożony karetką z DPS do szpitala i z powrotem, bo nie ma kto się nim zająć. Drugi przykład. W ostatnią sobotę byłem na pogrzebie mieszkańca Siennicy Różanej, który nie otrzymał pomocy medycznej na czas, dwie godziny czekał na karetkę, w końcu zmarł. Inny pacjent, którego nie chciał przyjąć szpital w Krasnymstawie, trafił w końcu do Lublina. Gdyby tak się nie stało, już by konwalie wąchał od spodu – kontynuował Szpak. Były starosta mówił, że już dawno temu apelował o utworzenie izolatorium dla chorych na Covid 19. – Przez cztery miesiące nic w tej sprawie nie zrobiono – stwierdził.
Leńczuk próbował się bronić. – Przedstawiłem fakty, to nie żadna bajka. Oglądam też Polsat i TVN. To, co pan robi, to polityczna walka z wykorzystaniem pandemii – zarzucił Szpakowi. Dość niespodziewanie Leńczuk stwierdził, że na następną kadencję nie planuje już być starostą. – Pora na młodych – rzucił, po czym stwierdził, że w dalszej części sesji będzie brał udział zdalnie ze swojego gabinetu. – Mam cukrzycę, jestem w grupie ryzyka, widzę, że są tu radni bez maseczki, a ja muszę dbać o zdrowie swoje i moich bliskich – tłumaczył i wyszedł z sali.
Szybko wytknął mu to radny Krzysztof Zieliński. – Wczoraj pan był na sesji, dzisiaj przez prawie godzinę był pan w sali i wypowiadał się, a kiedy przyszedł czas na pytania do pana, to pan ucieka. Wstyd panie starosto, odczytuję to jako tchórzostwo – stwierdził Zieliński. Radny przypomniał też dwie daty: 15 i 29 sierpnia. – 15 sierpnia to pan starosta zorganizował w rynku w Krasnymstawie wielki koncert, zaprosił TVP. 29 sierpnia zorganizował pan z kolei dożynki.
To wszystko się działo w czasie pandemii. To może mieć znaczenie w kontekście tego, co się teraz dzieje – mówił Zieliński. W odpowiedzi Leńczuk zauważył, że organizatorem wspomnianego koncertu było stowarzyszenie Gloria Vitae, a nie starosta, a w ogóle to nie było w tamtym czasie zakazów organizacji tego typu imprez. – Co do dożynek to nie było po nich wzrostu zakażeń – bronił się starosta. – Zaś a propos wczorajszej sesji to była krótka, a dziś jest dużo dłuższa, dlatego nie chcę ryzykować. Po raz kolejny przypominam, że jestem w grupie ryzyka.
Naprawdę ciekawie zrobiło się jednak dopiero, kiedy głos zabrał radny Bogusław Domański. Szef firmy Krautex z Łopiennika stwierdził nagle, że tak naprawdę to żadnej pandemii nie ma. – Pandemia zaczęła się w marcu, tak? Potem było lato, mało zakażeń. Prawdziwe problemy zaczęły się w listopadzie. Pytam: a kiedy zaczyna się sezon grypy? Ja się dziwię ludziom, że wszyscy tylko Covid, Covid, Covid. Proszę mi powiedzieć – w historii, kiedy ludzie nie chorowali? Kiedy nie chorowali, kiedy nie umierali? Czy było tak kiedyś? Szanowni państwo.
Ja mam firmę, 60 osób. Przez całą tę pandemię nikt nie zachorował. W tamtym roku jedna trzecia załogi leżała w wysokich temperaturach, wszyscy chorowali, ja chorowałem. I nie było żadnej pandemii wtedy. A może to panika nas zabija. To nasz rząd sprzedaje nam szatańską ideologię strachu, żebyśmy się bali. Za tym stoją ludzie, udają wierzących, a sprzedają, straszą ludzi. Kto się z tego cieszy? Szatan. To jest nowoczesna wojna dobra ze złem, między Bogiem, a szatanem, a nasz rząd stoi po stronie szatana! – rzucił Domański.
W dalszej części sesji stwierdził: – Wiecie jak pokonać ten kryzys? Przestać robić testy i wrócić do pracy służby zdrowia jak była przed tą całą ogłoszoną pandemią. Przedtem było normalnie. Ktoś chorował, miał objawy, poszedł do domu, wyzdrowiał. Samo zakażenie wirusem nie oznacza jeszcze choroby. Każdy z nas ma w sobie miliony wirusów i może nie chorować. Co to w ogóle jest?
To jest chore! Jakby dziś nam tu na sali zrobić testy, to pewnie połowa byłaby pozytywna. To jest chore, co się dzieje w Polsce. To jest pandemia strachu, pandemia testów, które się nie nadają do wykrywania wirusa, sam twórca tych testów o tym mówił, że one nadają się tylko do celów naukowych. One wykrywają tylko kwas rybonukleinowy wirusa, nie wykrywają wirusa, to jest odpowiedź ministra zdrowia – opowiadał Domański.
W tym momencie radny Leszek Janeczek, z zawodu lekarz, nie wytrzymał. – Boguś, przestań gadać bzdury, bo się będzie z nas cała Polska śmiała. Chłopie, co to ty mówisz? Przestań gadać bzdury, bo tak jak z Kraśnika będą nas obnosić po całej Polsce – wykrzyknął niemal.
– Większą część sesji poświęciliśmy koronawirusowi, a na końcu słyszę, że żadnej pandemii nie ma. Mam więc pytanie do tych, co mówią, że nie ma pandemii. Czy w takim razie mamy zaprzestać wszelkich działań podjętych w walce z koronawirusem? Mamy być samotną wyspą spośród ponad 300 powiatów? – pytał Janeczek.
Domański nie dosłownie, ale stwierdził, że tak. – Proszę zobaczyć, co te nasze działania dają. Na Covida zmarło w Polsce 6 tysięcy osób, a w tym samym czasie 10 tysięcy ludzi zmarło, bo nie mieli odpowiedniej opieki medycznej. My tego nie zatrzymamy, jakaś pandemia jest, nie wiem jak to się nazywa, koronawirus czy grypa. Te maseczki, to odkażanie rąk, to nic nie daje. Wirus musi przejść, trzeba to przechorować i tyle i normalne żyć, szpitale powinny normalnie działać. My tylko krzywdzimy ludzi. Proszę zobaczyć, stoi pusty szpital. To co? Ludzie nagle na nic nie chorują, poumierali? – pytał Domański.
Janeczek ripostował. – Trzeba się posłużyć liczbami, które są beznamiętne, nie mają tonu ani głosu. W Polsce, porównując październik 2019 do października 2020, zmarło 40 procent mniej ludzi niż teraz. Coś więc się dzieje. W Krasnymstawie jest znacznie więcej nekrologów i zgonów. Umiera więcej ludzi na inne choroby niż tylko Covid pewnie, dlatego, że jest też utrudniony dostęp do szpitala. Można szpital otworzyć, jak mówi radny Domański, ale proszę zobaczyć, jaka jest sytuacja. Na oddziale wewnętrznym nie ma kto pracować.
Było 60 łóżek, zmniejszono do 40, przy już zmniejszonej kadrze lekarskiej. Przy tych 40 łóżkach czterech lekarzy zachorowało, miało objawy, jeden lekarz do Lublina pojechał. Zostało dwóch lekarzy, jeden jest jedną dobę na okrągło, drugi drugą. Na OIOM-ie stoją respiratory, których nie ma kto obsłużyć. Sporo lekarzy choruje, ma gorączkę, problemy z oddychaniem, to jak oni mają przyjść do pracy? To są tego typu problemy. Nigdy tak nie było, a pracuję w zawodzie prawie 40 lat. Koronawirus to nie jest zwykła grypa, która przychodzi każdej jesieni. Nigdy tak nie było. Przez dedukcję trzeba przyznać, że jednak jest ta epidemia – konkludował Janeczek. (kg)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS