A A+ A++

Rzecz sprowadza się do sposobu wykonania kwietniowej decyzji premiera, który polecił PWPW wydrukowanie łącznie 90 milionów części pakietów wyborczych. Składały się na nie same karty do głosowania, oświadczenia o osobistym i tajnym oddaniu głosu oraz instrukcje głosowania. Każdy z dokumentów w liczbie “odpowiedniej” do użycia w powszechnych wyborach korespondencyjnych, a więc – 30 milionów.

W samej decyzji na odpowiedzialnego za zawarcie w tej sprawie umowy z MSWiA premier wyznaczył ministra spraw wewnętrznych. Stwierdził też, że finansowanie zadania nastąpi “z części budżetowej, której dysponentem jest minister właściwy do spraw wewnętrznych”. Co jednak kluczowe – finansowanie realizacji polecenia, obejmujące koszty poniesione przez PWPW nastąpi “na podstawie umowy, zawartej przez ww. ministra z Państwową Wytwórnią Papierów Wartościowych S.A. w Warszawie”.

W odpowiedzi na nasze pytania o koszty i sposób rozliczenia tego wydatku MSWiA stwierdziło dziś, że “nie zawierało takiej umowy i w związku z tym nie poniosło w tej sprawie żadnych kosztów”.

Ponieważ 30 milionów kart do głosowania, 30 milionów oświadczeń o oddaniu głosu i 30 milionów instrukcji głosowania Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych jednak wydrukowała – wygląda na to, że będzie za nie musiała zapłacić sama.

Tylko dlatego, że wykonując decyzję premiera działała bez odpowiedniej umowy z MSWiA.

Zobacz również:

Opracowanie:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRewelacje Johna Boltona
Następny artykułŚwiatem rządzi tajna organizacja. A ty rządzisz nią – w Secret Government