A A+ A++

Na koniec 2023 r. zasób lokali przeznaczonych na najem instytucjonalny wynosił około 18 tys. sztuk, z czego blisko połowa przypadała na Warszawę. W sumie, jak szacują eksperci, w największych miastach możemy mówić o udziale nieprzekraczającym 1-2 proc. Poza głównymi aglomeracjami PRS-y na razie raczej nie są obecne. Jak wylicza Tomasz Tondera, partner EY Polska, biorąc pod uwagę, że w rękach prywatnych właścicieli pod koniec ubiegłego roku znajdowało się około miliona lokali przeznaczonych na wynajem, najem instytucjonalny stanowi zaledwie 1,8 proc. rynku całego najmu.

– Z kolei według statystyk całkowita liczba mieszkań w Polsce wynosi około 14 mln. Zatem rynek PRS to zaledwie niewiele ponad 0,13 proc. całego zasobu mieszkaniowego w naszym kraju – zauważa Tomasz Tondera.

Jednocześnie w Polsce brakuje mieszkań, a na ich wynajmie można relatywnie dużo zarobić. Regulacje nie chronią naszego rynku przed napływem kapitału, a do tego istnieje duże prawdopodobieństwo dalszych wzrostów cen nieruchomości, skoro stopy procentowe mają spadać, a pensje w Polsce dynamicznie rosną i kierunek ten ma być kontynuowany. Ekspansję funduszy blokuje natomiast droższy pieniądz – chodzi o wysokie stopy procentowe głównych banków centralnych – wyjaśnia Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.

Z drugiej strony, dotychczasowe transakcje funduszy podbijały ceny kupna nowych mieszkań w ostatnich latach.

Duże plany funduszy i ich wpływ na rynek nieruchomości

Gdyby owe 8 tys. mieszkań, które w 2023 r. wpadły w ręce funduszy, trafiły do „normalnej” sprzedaży, stanowiłyby zaledwie 9 proc. transakcji z ostatnich dwóch lat – według danych Otodom Analytics z lat 2022-23, deweloperzy na siedmiu największych rynkach sprzedawali łącznie ok. 93 tysiące mieszkań.

– Tymczasem w Berlinie przez lata inwestorzy instytucjonalni skupowali ponad połowę nowej podaży – opowiada Bartosz Turek. Jego zdaniem nie nadszedł jeszcze czas demonizowania wpływu funduszy na rynek mieszkaniowy, ale trzeba też odczarować mit, że PRS nie ma wpływu na ceny mieszkań w Polsce. Już w 2021 r. mieliśmy przedsmak tego, na co stać fundusze PRS-owe. – Tak jak w 2021 r. popyt generowany przez fundusze inwestycyjne mógł dołożyć cegiełkę do dynamiki wzrostów cen, tak w 2022 r. hamował przeceny, a w 2023 r. dostarczał dodatkowego paliwa dla podwyżek. Z podobnymi problemami mierzyło się już wiele zagranicznych rynków mieszkaniowych – opowiada Bartosz Turek. Jego zdaniem, obecnie fundusze zakupami się nie chwalą, a jeśli już to podkreślają, że nie kupują gotowych mieszkań, tylko zajmują się budowaniem osiedli od podstaw. I choć efekt rynkowy praktycznie jest ten sam, to jednak dla opinii publicznej jest to pigułka, którą łatwiej przełknąć.

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułЛише 1% “майстрів” побачать дивне число за 11 секунд: захоплива головоломка
Następny artykułОснователь “Центра поддержки аэроразведки” о Сырском: Знаю его как строгого командира