A A+ A++

Dzień dobry, tu kłopoty

Dr Jarosław Madowicz przypomniał, że objął fotel dyrektora w lipcu 2022 roku. Jego przyjście zbiegło się z ustawą o najniższym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia. Jak przyznaje, ten akt prawny spowodował zawirowania w budżecie szpitalnym.

Trzeba wyprostować zaszłości, które dotyczą też dodatków, które nie mają już swojego zastosowania. Borykamy się z zadłużaniem, płynnością finansową. Szpital jednak pracuje i nie ma ryzyka, że będziemy ograniczać dostępność pacjentów do świadczeń. Mogą być momenty, kiedy będziemy przechodzić w tryb ostro dyżurowy, z powodu braku dostaw. Tak jak na przełomie roku, kiedy nie mieliśmy zapasów. Obecnie prowadzimy leczenie na bieżąco – wyjaśnił Jarosław Madowicz.

Zobacz także

Zaznaczył, że deficyt budżetu znajduje się w granicach 43 mln złotych. Dodał, że ogólne zadłużenie szpitala może wynosić już ponad 100 mln złotych.

Dyrektor potwierdza – będą cięcia w wynagrodzeniach

Pewne jest to, że szpital przytnie wynagrodzenia wśród pielęgniarek i położnych. Chodzi o około 100 z 500 pań, których miesięczne wynagrodzenie skurczy się o 2 tysiące złotych (dr Madowicz mówi o osobach zarabiających miesięcznie około 11 tys. zł). To personel z wyższym wykształceniem i ukończonymi specjalizacjami.

Na początku jako pracodawca, jeżeli chodzi o pielęgniarki – zaproponowałem w zarządzeniu, że będziemy uznawać wynagrodzenie posiadane. Ustawa daje możliwość wypłacania wynagrodzeń wg wykształcenia. Wydawało się, że płatnik rekompensuje nam ten wzrost wynagrodzeń i będziemy w stanie utrzymać wynagrodzenia na poziomie. Byliśmy jednym z niewielu szpitali, które takie rozwiązanie przyjęło – oznajmił dyrektor WSS nr 3 w Rybniku.

Wraz z mijającym czasem dyrekcja musiała jednak skorygować plany. Wg ustawy najniższe wynagrodzenie pielęgniarek i ratowników medycznych ze średnim wykształceniem wzrosło o 1550 zł. Z kolei magistrzy z pielęgniarstwa, farmacji, fizjoterapii oraz diagności laboratoryjni ze specjalizacją dostali 1827 złotych więcej. Problem w tym, że na podwyżki nie stać szpitali.

Jeżeli pracownicy zarządzają tego samego wynagrodzenia, to koszt tej operacji będzie wynosił nasz szpital 17 mln zł. Nie stać nas na to. Chcemy uznawać specjalizacje pielęgniarek, bo one są bezwzględnie przydatne. Ale to, czy pielęgniarka ma wyższe wykształcenie, czy to w postaci magisterium, czy licencjata, nie zmienia niczego w jej pracy. Narodowy Fundusz Zdrowia nie wymaga od nas, by mieć pielęgniarki z wykształceniem wyższym magisterskim – zaznaczył dyrektor szpitala.

Ten ruch ma przynieść lecznicy ponad 2 mln złotych oszczędności rocznie. Do tego dochodzi jeszcze redukcja 11 różnych dodatków, które mają przynieść kolejne ponad 2 mln zł.

Szpital będzie na początku starał się zawrzeć porozumienie z personelem. Jeżeli to nie przyniesie skutku, dyrekcja opracuje regulamin, powiadomi urząd pracy i inspekcję pracy. Obniżki wynagrodzeń zaczną obowiązywać od połowy tego roku.

Nie jestem Janosikiem, że odbieram komuś. Zależy mi, żeby wszyscy byli wynagradzani jak powinni, ale system nas ogranicza. Inne szpitale też nie płacą, znam 4 szpitale w wojewódzkie, które uznały wykształcenie wg posiadanego, a nie wymaganego. Pozostałe nie uznały – dodał J. Madowicz.

Co, jeżeli pielęgniarki i położne odejdą ze szpitala? Dyrektor jest na to przygotowany.

Każdy ma prawo przejść do pracy, gdzie jest lepsze wynagrodzenie. Poradzimy sobie – zaznaczył.

Szpital przytnie też lekarzom?

Z sali padło pytanie o lekarzy – czy dyrekcja planuje ograniczenie kosztów umów cywilnoprawnych?

Nie płacimy wpłacimy więcej niż płaci się w innych szpitalach – odparł dyrektor.

Zaznaczył jednak, że dojdzie do restrukturyzacji pod kątem liczby asystentów.

Są miejsca gdzie jest ich zbyt dużo i tam nam uciekają pieniądze. Każdy oddział będzie analizowany, będziemy oczekiwać od ordynatorów mini planu naprawczego. Nie przewiduję wypowiadania umów, obcinania wynagrodzeń kontraktowych. – usłyszeliśmy.

Czy wypłaty są zagrożone? „Nie umiem odpowiedzieć”

Dziennikarzy byli ciekawi tego, czy w ogóle są zagrożone wypłaty w WSS nr 3.

Nie umiem na to odpowiedzieć – przyznał szczerze szef lecznicy. – Dostawcy mogliby w pewnym momencie zająć konto na 43 mln zł. Musieliby uzyskać nakazy zapłaty. Staram się zrobić wszystko by tak nie było. Jak nie zapłacimy wynagrodzeń, to jest krótka chwila, kiedy ludzie przestaną tutaj pracować – wyjaśnił.

„Niczego nie likwidujemy, będziemy się rozwijać

W jaki sposób dyrektor WSS nr 3 zamierza wyjść z kryzysu? Na konferencji wspomniał o rozwijaniu działalności poprzez wykonywanie dobrze wycenionych zabiegów.

Pozwolą nam nadrobić stratę finansową. Mamy plany w pozostałych zakresach, ale na razie bez podawania szczegółów. Powołałem rade szpitala, która składa się z wybranych ordynatorów, pielęgniarek oddziałowych, związkowców. Spotykamy się, aby wypracować rozwiązania, które pomogą szpitalowi. Zadeklarowały pomoc poprzez lobbowanie za interesami szpitala u płatnika, ministerstwa zdrowia, czy właściciela. Wszystkim nam na tym zależy – powiedział.

Zapewnił, że dobrze wycenione zabiegi przyniosą oszczędności, a nawet przychody.

Obecnie personel się szkoli, aby te procedury móc zacząć wykonywać. Są to sprawy zabiegowe, ale na razie nie chcę za wiele zdradzać, bo konkurencja nie śpi. Jeżeli my wdrażamy nową procedurę i szkolimy personel, to zależy nam na tym, aby później ten pracownik pracował u nas. Niczego nie będziemy likwidować, a nawet rozwijać i przywracać – oznajmił Madowicz.

Jest dialog, czy go nie ma?

Pracownicy szpitala zarzucili dyrekcji, że ta nie rozmawia z nimi. Co na to Jarosław Madowicz? Jego zdaniem dialog jest, ale nie nadmiernie gorliwy.

Oprócz mojego zastępcy jestem sam. Gdybym miał się spotykać ze związkami, to nie miałbym na nic czasu. Spotykamy się na tyle ile to możliwe. Może strona odczuwa niedosyt, ale wydaje mi się, że przekazujemy wszystkie informacje. U nas organizacje są bardzo aktywne, nie ma tygodnia jakbyśmy nie otrzymywali wniosków o wyjaśnienie. My im odpowiadamy. Czy organizacje związkowe mi wierzą? To jest inna rzecz, ale informacje są przekazywane – zapewnił.

Zarówno WSS nr 3 jak i Marszałek Wojewódzwa Śląskiego prostują nieprawdziwą informację.

– Pracownicy i pacjenci WSS3 w Rybniku są straszeni i wprowadzani w błąd. Nie było i nie ma żadnych planów władz województwa zmiany formy funkcjonowania szpitala.

Obserwuj nasz serwis na:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł44 mln aborcji w 2020 r. – aborcja pierwszą przyczyną zgonów
Następny artykułMandat do nawet 5 tys. złotych i 15 punktów karnych – za co mogą grozić?