Na początku w drugiej rundzie kwalifikacji do tegorocznej edycji Ligi Mistrzów planowano dwa turnieje – jeden w Polsce, którego gospodarzem miał być Jastrzębski Węgiel, a drugi w Rumunii – w hali, w której mecze rozgrywa Arcada Gala. Ich rywalem miał być także Fino Kaspovar z Węgier. Po tym, jak poinformowano o pozytywnych wynikach testów na koronawirusa w polskiej i węgierskiej drużynie, zdecydowano się odwołać turniej w Jastrzębiu-Zdroju, który miał się odbyć w dniach 14-16 października.
Rumuni chcieli walkowera za odwołanie turnieju kwalifikacyjnego LM w Jastrzębiu-Zdroju
To nie spodobało się Rumunom, którzy zostali z organizacją jedynego turnieju, który zdecyduje o awansie do fazy grupowej LM – w dniach 27-29 października. Arcada Gala wysłała do CEV-u pismo, w którym domagała się walkowerów w meczach z Węgrami i Polakami. Nie zostało ono przyjęte i spotkało się z niesmakiem po stronie ich rywali.
Gorol: Jestem zszokowany
– Nie jesteśmy w stanie zrozumieć naszych rywali. Jestem zszokowany, że w taki sposób chcieli dostać się do Ligi Mistrzów. Nam taki awans nie dałby żadnej satysfakcji i na miejscu Arcady na pewno nie chcielibyśmy wykorzystywać sytuacji. To wstyd – ocenił w rozmowie dla “Przeglądu Sportowego” prezes Jastrzębskiego Węgla, Adam Gorol.
– Sytuacja nie jest łatwa, ale musimy udowodnić, że zasługujemy na ten awans – stwierdził Gorol. Jastrzębski Węgiel w Rumunii zagra dwa spotkania – 28 października z Fino Kaspovar, a 29 października z Arcadą Gala. Jeśli polska drużyna wygra turniej, zagra w grupie C – z Zenitem Kazań, Berlin Recycling Volleys i ACH Volley Ljubljana.
Przeczytaj także:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS