A A+ A++

Na piątkową rozprawę do największej sali gdańskiego sądu okręgowego główny oskarżony, Daniel P. został doprowadzony z aresztu. Przypomnijmy: Daniel P. został zatrzymany w lutym 2020 r. przez policyjnych antyterrorystów. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku oskarża mężczyznę o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, ułatwianie prostytucji i czerpanie korzyści majątkowej z tego procederu. 14 kolejnych osób oprócz zarzutów dotyczących prostytucji ma zarzut udziału w grupie Daniela P. Takiego zarzutu nie ma jedna z oskarżonych kobiet, której zarzucono jedynie ułatwianie prostytucji i zarabianie na tym przestępstwie.

Podział ról i zysków

Gang miał działać przez osiem lat, od maja 2010 do grudnia 2018 r. Grupa wynajmowała mieszkania w Gdyni i Gdańsku, gdzie w ramach tzw. domówek kobiety świadczyły usługi seksualne.

– W zamian za umożliwienie korzystania z mieszkania, ochronę, transport, wykonanie zdjęć oraz zamieszczenia ogłoszeń w portalach internetowych od świadczących usługi kobiet przyjmowano 50 proc. dziennego ich zarobku – przekazywała prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa gdańskiej prokuratury okręgowej.

Prawą ręką Daniela P. był Bogdan M., który odpowiadał w grupie za organizowanie i prowadzenie domówek. Daniel P. nadzorował biznes i osiągane dochody. Kolejne osoby z grupy przestępczej, głównie kobiety, robiły zdjęcia prostytutkom, i zamieszczały je w ogłoszeniach w portalach internetowych. Odbierały też telefony od klientów. Jeszcze inni byli odpowiedzialni za ochronę. Dzienne wynagrodzenie oskarżonych o udział w grupie wynosiło 150 zł.

– W toku postępowania ustalono, że zyski z procederu były dzielone pomiędzy Daniela P. i Bogdana M. Każdy z nich uzyskał nie mniej niż ok. 450 tys. zł – przekazywała prokurator Wawryniuk.

W podziale zysków uczestniczyła też kobieta nienależąca do grupy przestępczej. Zarobiła ok. 43 tys. zł. Jest wdową po jednym ze wspólników Daniela P. i nie była zaangażowana w organizowanie seksbiznesu.

Daniel P. w trakcie śledztwa nie przyznał się do winy. Pozostali oskarżeni przyznali się częściowo: brali udział w organizowaniu usług seksualnych, ale nie należeli do grupy przestępczej.

Daniel P. zmienia obrońcę

Piątkowy proces rozpoczął się, ale tylko na chwilę. Sędzia Bartosz Kahsin zakończył rozprawę po tym, jak prokurator odczytał akt oskarżenia. Było to podyktowane zmianą obrońcy głównego oskarżonego. Ten sam adwokat reprezentował bowiem Daniela P. i jedną z kobiet. Sąd uznał, że pomiędzy tymi oskarżonymi zachodzi „sprzeczność interesów”. W trakcie śledztwa jeden ze świadków zeznał, że Daniel P. wywiera wpływ na kobietę (która również nie przyznała się do przestępstw), m.in. poprzez właśnie angażowanie tego samego obrońcy. Nowy adwokat, który stawił się na rozprawie, oświadczył, że nie zdążył się zapoznać z aktem oskarżenia.

Sam Daniel P. zawnioskował do sędziego o dłuższy czas na zapoznanie się z materiałami dowodowymi w postaci nagrań rozmów. Stwierdził, że potrzebuje roku, aby w pełni zapoznać się z nagraniami.

– Zauważyłem, że stenogramy różnią się od nagrań na płytach CD – stwierdził Daniel P. zza pancernej szyby.

– Akta były w dyspozycji oskarżonego od sierpnia 2020 r., a akt oskarżenia został sporządzony 16 listopada. Wszyscy oskarżeni, łącznie z obrońcami, zapoznali się z aktami sprawy – mówiła prokurator Agnieszka Barbarowicz, opowiadając się za odrzuceniem wniosku głównego oskarżonego.

Kolejny termin rozprawy został wyznaczony na 8 lutego.

Przestępstwo sutenerstwa jest zagrożone karą więzienia do pięciu lat. Gdy sprawca czyni z przestępstwa stałe źródło dochodu, sąd może wymierzyć karę do górnej granicy ustawowego zagrożenia, zwiększonego o połowę. Prokurator będzie się domagać kary bezwzględnego więzienia.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPosiedzenie Komisji Oświaty, Kultury, Zdrowia i Pomocy Społecznej Rady Miejskiej w Łęczycy
Następny artykułSmartfony Apple iPhone tracą na wartości dwa razy wolniej od smartfonów pracujących pod kontrolą systemu Android