A A+ A++

Ubiegłoroczny zwycięzca Rajdu Szwecji, Kalle Rovanpera, od początku spodziewał się trudnej przeprawy, zajmując pierwszą pozycję na drodze jako najlepszy spośród pełnoetatowych kierowców WRC w Monte-Carlo.

Fin był w stanie pokazać dobre tempo i zdobyć sześć zwycięstw oesowych, więcej niż jakikolwiek inny kierowca, ale wystarczyło to na zaledwie czwarte miejsce po przegranej z załogami Hyundaia i Ottem Tanakiem.

Urzędujący mistrz świata szczególnie zmagał się z trasą na drugich przejazdach kolejnych odcinków specjalnych, gdy na trasie pojawiały się coraz większe koleiny. Czasami Rovanpera krytycznie odnosił się do ustawień swojego samochodu. Popełnił też błąd na trzynastej próbie, obracając swoją Toyotę GR Yaris Rally1.

Rovanpera zdecydował, że nie będzie naciskał na wygranie odcinka Power Stage, aby upewnić się, że nie będzie musiał otwierać trasy w Meksyku. W ten sposób zawodnik Toyoty spadł na drugie miejsce w mistrzostwach, trzy punkty za Tanakiem.

Czytaj również:

Kalle Rovanpera nie był jedynym kierowcą Toyoty, który miał problemy w miniony weekend. Elfyn Evans przez większość rajdu nie był w stanie zbliżyć się do rezultatów czołówki, podczas gdy Takamoto Katsuta ustanowił najszybszy czas na czwartej próbie, ale już na kolejnym odcinku specjalnym zniszczył swój samochód i ostatecznie wycofał się z rywalizacji.

– To był dość trudny weekend, ale ostatecznie możemy być całkiem zadowoleni. [Nie ma] zbyt wiele [wniosków, które możemy wyciągnąć z czwartego miejsca]. Możemy skupić się na tym, co musimy poprawić. Na pierwszym przejeździe zawsze mieliśmy tempo umożliwiające wygrywanie, ale nie udało nam się tego powtórzyć w kolejnych przejazdach. Było jasne, że wszyscy będą znacznie bliżej niż w zeszłym roku – powiedział Rovanpera w rozmowie z Motorsport.com.

Przed weekendem Toyota została pokonana w Szwecji tylko raz od czasu powrotu marki do WRC w 2017 roku, kiedy Thierry Neuville triumfował dla Hyundaia w 2018 roku.

– To był z pewnością rajd, w którym mieliśmy nadzieję na uzyskanie czegoś więcej, biorąc pod uwagę, że w przeszłości zwykle była to dla nas mocna impreza. Trochę cierpieliśmy pierwszego dnia, kiedy warunki nie były idealne dla naszych pozycji na drodze, a ci, którzy zaczynali dalej, byli w stanie zaatakować i zbudować przewagę. Próbowaliśmy walczyć i jeśli chodzi o szybkość, to widzieliśmy pewne pozytywne oznaki, ale ostatecznie sprawy po prostu nie ułożyły się po naszej myśli – podsumował szef zespołu, Jari Matti-Latvala.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNasi kibicowali skoczkom w Lake Placid (zdjęcia)
Następny artykułMateusz Morawiecki w Szwecji. “Opowiadamy się za przyjęciem do NATO”