A A+ A++


Zobacz wideo

Rosyjska rakieta manewrująca w niedzielny poranek wleciała na 39 sekund na terytorium Polski. Poderwano myśliwce, ale nie zapadła decyzja o zestrzeleniu obiektu. Wojsko twierdzi, że cały przelot miało pod kontrolą. To już trzeci przypadek – od początku pełnoskalowej inwazji Rosji w Ukrainie – kiedy pocisk pojawia się nad Polską. Jeden spadł w okolicach Bydgoszczy, a kolejny – ukraiński – na wieś Przewodów, gdzie niestety zginęło dwóch obywateli RP. Pojawiają się głosy, choćby generała Waldemara Skrzypczaka, że w tej sytuacji NATO powinno podjąć bardziej zdecydowane działania.

Rosyjskie rakiety nad Polską. Co powinno zrobić NATO?

Jak mówił w “Wywiadzie Politycznym” TOK FM generał w stanie spoczynku Mieczysław Bieniek, nie ma możliwości, aby stworzyć nad terytorium Polski oraz części Białorusi i Ukrainy czegoś w rodzaju “no-fly zone”, czyli strefy wolnej od pocisków czy samolotów. – Tworząc taką strefę, nad krajem, z którym nie jesteśmy w stanie wojny, weszlibyśmy w stan wojny. Takie byłyby skutki strącania pocisków przelatujących nad ich terytorium – wyjaśniał doradca ministra obrony narodowej i były zastępca dowódcy strategicznego NATO. 

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj ze specjalnej oferty. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

– To trzeci incydent, ale tylko króciutki incydent – zauważył gość TOK FM. Były zastępca dowódcy strategicznego NATO przypomniał sytuację sprzed ośmiu lat, gdy rosyjski bombowiec SU-24 trzykrotnie wtargnął nad terytorium Turcji. Za każdym razem był ostrzegany. – I za trzecim razem został zestrzelony, co spowodowało bardzo głęboki kryzys między Turcją a Rosją, czyli między NATO a Rosją, bo Turcja jest w NATO. To może prowadzić do niepotrzebnego zaangażowania się  – powiedział generał. 

Rosyjskie rakiety nad Polską. Putin nas testuje

Karolina Lewicka dopytywała, czy taki incydent może być rosyjską prowokacją. Generał Bieniek odparł, że trzeba brać to pod uwagę. – Tam z drugiej strony działają również służby i wojska rozpoznania radioelektronicznego – zauważył generał. Gość TOK FM wyliczał, jak mogła, czy wręcz musiała wyglądać aktywność Rosjan. – Z pewnością sprawdzali, na jakich częstotliwościach pracujemy, które radary nam się włączają, z której strony patrzymy na nich, jakie i w jakim czasie podejmujemy procedury – wskazywał. 

 To jest normalna walka wywiadów. Zobaczyli, że system działa, więc mam nadzieję, że nie poważą się na wtargnięcie głębiej nad nasze terytorium. Oni też nie widzieli – i oby nie zobaczyli – naszych wszystkich elementów obrony przeciwlotniczej – podsumował doradca ministra obrony narodowej.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNadchodzą przymrozki – ostrzeżenie meteorologiczne dla mieszkańców
Następny artykułSzczepię się, szczepię swoje dzieci i rodziców