A A+ A++

Rosyjska agencja wymusza na portalach społecznościowych usuwanie treści, które są niewygodne dla rządu Rosji. Tym razem chodzi o wpisy i nagrania dotyczące Aleksieja Nawalnego.

Według sobotnich danych rosyjskiej agencji, TikTok usunął 93 procent postów zgłoszonych przez urzędników, a VKontake 87 proc. Z kolei YouTube usunął połowę treści popierających protesty w Rosji, a Instagram około 17 procent (dane z piątku). Do takich kroków posunął się Roskomnadzor 20 stycznia, po tym, jak w sieci pojawiły się nawoływania do wzięciu udziału w protestach 23 stycznia.

Posty rozprzestrzeniły się błyskawicznie. Młodzi Rosjanie filmowali, jak przebierają się i pakują na zbliżające się protesty. Część z nich mówiła, że jest gotowa i nie boi się aresztowania przez rosyjskie służby. Z kolei na innych filmach Rosjanie zamieniali portret Władimira Putina w szkolnych klasach na zdjęcie Aleksieja Nawalnego. Część z nich z resztą została wezwana na komisariat policji.

g Tylko na TikToku hashtagi #freeNavalny i #23january zebrały ponad 200 milionów wyświetleń do godziny 11:00 w piątek 22 stycznia. Roskomnadzor stwierdził także, że część z aktywności w mediach społecznościowych jest budowana sztucznie. Innymi słowy twierdzą, że ktoś wspiera propagandę sprzeciwiającą się Putinowi.

Rosyjskie władze uznają nawoływanie do wzięcia udziału w protestach za nielegalny proceder. Obecnie ze względu na stan epidemii w kraju, wszelkie manifestacje są nielegalne. Z tego względu zadaniem Roskomnadzor było zgłaszanie wszelkich wpisów nawołujących do protestów.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCenzura i kłamstwa. Monopolistyczna pozycja gigantów GAFA
Następny artykułNie ma już wolnych terminów szczepień. Apel do seniorów, by nie szli do przychodni