rozwiń ›
Opiekunka w żłobku: To nie jest uczulenie na pleśń czy roztocza. To uczulenie “madek” na dziecko w domu
Dzieci z objawami infekcji to częsty widok w placówkach opiekuńczych. Na jednej z grup na FB pojawił się anonimowy post opiekunki ze żłobka, która pracuje w żłobkach od ponad dekady i jak napisała, “nie może pojąć bezczelności niektórych madek polek” (pisownia oryginalna).
“Mając chore dziecko z objawami RSV przyprowadzacie dzieci do placówek, bo to uczulenie na pleśń, grzyby. Kobiety drogie, w grupie, w której pracuję na 29 dzieci 11 ma RSV i matki siedzą w domu, a reszta drużyny chodzi i zaraża resztę dzieci w grupie” – opisuje wzburzona pracownica.
Wymienia też objawy dzieci: “Zielony gil do pasa z dnia na dzień, kaszel, podwyższona temperatura, brak apetytu, osowiałość dziecka u ponad 12 dzieci w grupie to nie jest uczulenie na pleśń czy roztocza. To uczulenie “madek” na dziecko w domu”.
“Bezczelność wasza nie zna granic, wciskając opiekunkom takie “wiersze” mając na uwadze, że niektóre mamuśki siedzą na wychowawczych lub macierzyńskich z młodszymi pociechami, żeby starsze nie zaraziło młodszego. Ludzie jak nie macie czasu dla swoich dzieci które są chore, to po co robić następne, żeby pokazać się na Insta, jaką się jest cudowną MAMUŚKĄ” – kontynuuje kobieta.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS