A A+ A++

Krzysztof Kieślowski to jeden z najwybitniejszych polskich twórców. Zmarł w 1996 r. po operacji serca. Publiczność miała go zawsze za człowieka poważnego, nieco wyniosłego, trzymającego dystans – tymczasem, jak wspominała jego córka w wywiadach, Kieślowski był mężczyzną wesołym, dowcipnym i skorym do żartów.

Nie wszyscy mogą wiedzieć też, że niewiele brakowało, a Kieślowski musiałby wybrać inną ścieżkę kariery, bo komisja egzaminacyjna długo nie mogła poznać się na jego talencie. “Pamiętam, jak drugi raz zdawałem do Łodzi” – wspominał Kieślowski w autobiografii.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz: Odeszli w 2023 roku. Pozostaną w naszej pamięci

“Wróciłem z egzaminu i umówiłem się z mamą w Warszawie, na Placu Zamkowym, przy ruchomych schodach. Mama liczyła chyba na to, że się dostanę, ale ja już wiedziałem, że nic z tego. Przyjechała górą, a ja dołem. Wjechałem ruchomymi schodami i wylazłem na zewnątrz. Padał deszcz, jak cholera”.

“Powiedziałem mamie i stała taka zmoknięta. Strasznie jej było przykro, że nie dostałem się po raz drugi. Powiedziała: ‘Słuchaj, może ty się po prostu do tego nie nadajesz’. I nie wiem, czy płakała, czy to był deszcz, ale zrobiło mi się jej strasznie żal. Taka była smutna. Wtedy właśnie zdecydowałem, że się tam dostanę choćby nie wiem co. Udowodnię im, że się nadaję”. I tak zrobił, kręcąc takie dzieła jak “Amator”, “Przypadek”, “Dekalog” czy trylogię “Trzech kolorów”.

A jak zapamiętała Kieślowskiego jego rodzina?

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSkra wychodzi z kryzysu, ale dalej spłaca długi
Następny artykułZapisz się na BIEGI LEWARTA