Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział na konferencji w sobotę, że branża gastronomiczno-rozrywkowa (restauracje, puby, kawiarnie, jak również kina, muzea, teatry etc.) pozostaną zamknięte do końca roku, a prawdopodobnie dłużej. To dla tej branży kolejny cios bo okres świąteczno-sylwestrowy to dla niej czas zwiększonych dochodów.
Szumełda: mój klub jest praktycznie nieczynny od dwóch miesięcy, a konto puste
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Radomira Szumełdę, współwłaściciela Klubu Atelier w Sopocie i restauracji Big Appple w Gdańsku, który dwa miesiące temu był jednym z inicjatorów apelu do rządu o pomoc dla branży gastronomiczno-rozrywkowej.
– Premier powiedział do kiedy nasz branża będzie zamknięta, ale nie powiedział, kiedy możemy się spodziewać otwarcia. W lutym? W marcu? Taka wiedza by się nam przydała, bo nie wiemy, na czym stoimy – mówi Radomir Szumełda. – Okres świąteczno-sylwestrowy w tym roku nas ominie, co jeszcze bardziej pogrąży nasze firmy. Oczywiście rozumiemy sytuację, w jakiej znalazła się Polska i Europa w związku z epidemią koronawirusa. Tyle że od dwóch miesięcy domagamy się od rządu pomocy, której ciągle nie ma. Premier na konferencji znowu zapewniał, że nasze branże są objęte szczególną troską rządu, ale to puste słowa. Mój klub jest zamknięty od 1 października, odkąd Sopot znalazł się w czerwonej strefie. Konto klubu jest puste, nie realizujemy właściwie żadnych płatności. Czekamy już na pomoc drugi miesiąc, a jej nie ma.
Restaurator: propozycja rządu to jakiś żart
Dopiero w czwartek, 19 listopada Sejm przegłosował tzw. tarczę branżową, na podstawie której wsparcie dostaną mali i średni przedsiębiorcy działający w branży gastronomicznej i rozrywkowej.
Będą mogli liczyć na zwolnienie składek ZUS za listopad, jeśli ich przychody były w tym miesiącu niższe o 40 proc. rok do roku. Będą mogli dostać także świadczenie postojowe w wysokości 2,4 tys. zł także za listopad, ale trzeba spełnić ten sam warunek spadku przychodów. Ponadto w ramach “tarczy” można się starać o docelowo bezzwrotną dotację w wysokości 5 tys. zł. Ustawa trafi teraz pod obrady Senatu.
– Te propozycje to jakiś żart! Powtarzam mój klub praktycznie nie działa od 1 października, dochody spadły nam o 98 procent! A ta ustawa nie przewiduje rekompensaty za październik, tylko za listopad. A co z grudniem, skoro już dziś wiemy, że też będziemy wtedy zamknięci? – pyta Szumełda. – Chciałbym zapytać pana premiera co mają zrobić przedsiębiorcy, którzy mają po kilka lokali? Co oni zrobią z tymi 5 tysiącami złotych? Tyle kosztuje zaopatrzenie lokali w papier toaletowy i środki do dezynfekcji, jeśli ktoś ma ich kilka. Postojowe za listopad – świetnie! Ale co z grudniem i październikiem?
Szumełda podaje także przykład znajomego z branży gastronomicznej, który nie będzie mógł się załapać na rządową pomoc.
– Słyszałem o przedsiębiorcy, który pod koniec ub. roku czterokrotnie powiększył swoją restaurację – opowiada Szumełda. – Wynajął cztery razy większą powierzchnię, zatrudnił dużo więcej ludzi, niż miał wcześniej w mniejszym lokalu. I jeśli teraz w listopadzie działał na dużo mniejszych obrotach niż normalnie, to i tak były one wyższe niż w tym poprzednim małym lokalu. Czyli na postojowe i zwolnienia z ZUS już się nie załapie, choć ma obecnie dużo większe koszty. Te wszystkie decyzje i propozycje rządu są nieprzeanalizowane, nieskonsultowane, żałosne. Rozumiemy trudną sytuację, ale oczekujemy, że pomoc będzie dostosowana do realiów i różnych sytuacji.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS