W czerwcu w Łodzi na nowym stadionie ŁKS-u Ukraina rozegra mecze z Armenią (11 czerwca) i Irlandią (14 czerwca) w Lidze Narodów UEFA. Swoje spotkania w roli gospodarza Ukraińcy zagrają w Polsce, bo w ich kraju wciąż toczy się wojna rozpoczęta przez Rosję.
Według danych Straży Granicznej od 24 lutego, czyli od pierwszego dnia wojny, do Polski trafiło 3,4 mln Ukraińców, a z Polski na Ukrainę przez ten czas wyjechało 1,3 mln obywateli Ukrainy. W dużej grupie Ukraińców pozostających w naszym kraju na pewno są kibice piłki nożnej. Choćby dzieci przebywające w Polsce głównie ze swoimi matkami. A przede wszystkim w tej grupie jest wiele osób potrzebujących każdego gestu wsparcia i przejawu utożsamiania się z ich narodem.
Już negocjują ze spożywczymi gigantami
Przy okazji zbliżających się meczów Ukrainy w Łodzi Publicon Sport nawiązał współpracę z UAF Marketing LLC, czyli z wyłącznym partnerem handlowym Ukraińskiego Związku Piłki Nożnej. Polska firma szuka w Polsce partnerów i sponsorów dla reprezentacji Ukrainy.
– Na pewno w roli sponsorów na meczach rozegranych w Polsce wystąpi kilka firm budowlanych działających zarówno na rynku polskim, jak i ukraińskim. Tych sponsorów znalazła już firma mająca wyłączność pozyskiwania partnerów dla ukraińskiej kadry na Ukrainie. Natomiast my proponujemy dobry biznes firmom, które działają w Polsce i chciałyby się zwrócić do mieszkających w naszym kraju Ukraińców – mówi nam Szymon Sikorski, szef Publiconu.
– Pochodzę z Wrocławia, który już przed wojną był miastem z dużą ukraińską mniejszością. Teraz Wrocław ma około milion mieszkańców, z czego 30 proc. to Ukraińcy. My, Publicon, szerzej patrzymy na kwestię sponsorowania ukraińskiej kadry. Widzimy, że w Polsce mamy bardzo dużo Ukraińców i widzimy, że polskie firmy mają 2 mln nowych konsumentów. To idealna sytuacja choćby dla dyskontów spożywczych – dodaje nasz rozmówca.
O tym że firmy działające na polskim rynku próbują trafić do przebywających u nas Ukraińców świadczą choćby reklamy Żabki. Sieć sklepów spożywczych od niedawna w swoje telewizyjne spoty tłumaczy na ukraiński, wyświetlając napisy.
– Żabka to dobry przykład. Są firmy, które w Polsce budują branding od 10-15 lat, ale dla Ukraińców są nieznane i teraz mają wielką szansę do nich trafić. My uważamy, że największe szanse mają producenci jedzenia, soczków dla dzieci, przedstawiciele handlu. Już negocjujemy z największymi polskimi firmami z tego sektora – zdradza Sikorski.
Reprezentacja Polski droższa
Ile trzeba zapłacić, żeby móc tytułować się dumną firmą wspierającą ukraińską kadrę i żeby wystąpić jako jej sponsor na meczach przed maksymalnie 20 tysiącami widzów w Łodzi?
– Pamiętajmy, że grupa zainteresowana meczami będzie o wiele większa. Trzeba doliczyć widzów transmisji medialnych – mówi Sikorski. – Natomiast koszt sponsoringu zależy od zakresu. Mogę tylko powiedzieć, że nie są to tak duże pieniądze, jakie trzeba by było wyłożyć na sponsorowanie piłkarskiej reprezentacji Polski – dodaje.
Z naszych informacji wynika, że firmy, które chcą się reklamować na bandach wokół boiska podczas meczów Polski, kupują taką opcję zazwyczaj w pakiecie z innymi przywilejami. Na przykład z prawem do informowania, że wspierają reprezentację Polski. Za to trzeba płacić 3-7 mln złotych rocznie. Tu kwota rośnie wraz z rangą meczów (droższe są np. te w eliminacjach mistrzostw świata niż towarzyskie) i z liczbą minut wyświetlania nazwy/loga firmy. Rzadko zdarza się, że za kilkaset tysięcy złotych danej firmie uda się wykupić reklamę na jeden mecz.
Najdroższe jest miejsce na meczowych koszulkach. – Ale reprezentacja Ukrainy miejsce na koszulkach ma zajęte, na to ma podpisaną umowę długoterminową, tu sponsora nie szukamy – mówi Sikorski.
Kasa to nie wszystko. “Firmy wciąż działające w Rosji nie mają tu czego szukać”
Polska firma nie szuka też dla Ukraińców sponsora, który budziłby jakiekolwiek wątpliwości moralne.
– Absolutnie nie dopuszczamy czegoś takiego. Nie ma takich pieniędzy, które chcielibyśmy przyjąć od firmy działającej na rynku rosyjskim, nie ma takiej ofert od tych firm, z którymi poszlibyśmy do ukraińskiej federacji. To by było nieetyczne. Firmy wciąż działające w Rosji kategorycznie nie mają tu czego szukać – podkreśla szef Publiconu.
– Natomiast najlepiej sprawdzą się te firmy, które niosły pomoc humanitarną, które zdecydowanie się opowiedziały po stronie Ukrainy, te, które wycofały albo wstrzymały swoje biznesy w Rosji. Takich sponsorów serdecznie zapraszamy. Marketing sportowy to coś znacznie więcej niż ekspozycja logo i szacowanie ekwiwalentu medialnego. Taką wartością jest między innymi solidarność – kończy Sikorski.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS