Chociaż przed meczem kibice zastanawiali się nad tym, ile goli reprezentacja Polski strzeli w meczu z San Marino, to po meczu oklaskiwali jedynie gości. Piłkarze Andrzeja Strejlaua, którzy wymęczyli zwycięstwo 1:0, zostali wygwizdani. Polacy, którzy walczyli o ratowanie szans na awans na mistrzostwa świata w 1994 roku, ledwo pokonali amatorów z ostatniej drużyny w grupie.
– Rozegraliśmy bardzo zły mecz. Zasłużyliśmy na gwizdy – kajał się po meczu Strejlau. Polacy mieli w tym meczu wiele szczęścia. Po jednej z akcji i uderzeniu głową piłkę z linii bramkowej wybił Andrzej Juskowiak. W 70. minucie pomógł nam zaś sędzia.
Rocznica wstydliwego gola Furtoka
To wtedy na prawej stronie boiska rywala ograł Roman Kosecki, który dośrodkował w pole karne. W nim znalazł się Jan Furtok, który pokonał bramkarza San Marino uderzeniem ręką! Chociaż goście od razu sugerowali sędziemu nieprzepisowe zagranie naszego napastnika, to ten ostatecznie bramkę uznał i Polacy mogli cieszyć się z wymęczonej wygranej.
Wygranej bardzo wstydliwej, bo wtedy San Marino było zespołem jeszcze słabszym, niż jest dziś. Przed przyjazdem do łodzi zespół ten przegrał m.in. 0:10 z Norwegią, 0:6 i 1:7 z Anglią oraz 0:6 i 0:7 z Holandią. San Marino zajęło ostatnie miejsce w grupie z jednym punktem na koncie po sensacyjnym, bezbramkowym remisie z Turcją. W 10 meczach eliminacyjnych zespół ten zdobył dwie bramki, tracąc ich aż 46.
Grupę wygrali Norwegowie, którzy wyprzedzili Holandię. To te dwie reprezentacje pojechały na MŚ w USA. Kolejne miejsca zajęli Anglicy, Polacy i Turcy. Nasza kadra zakończyła eliminacje z ośmioma punktami, do awansu tracąc siedem punktów.
Do bramki zdobytej ręką Furtok przyznał się dopiero po latach. W ostatnich latach były napastnik do gola wraca niechętnie, przyznając, że jest zmęczony pytaniami o niego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS