Zdjęcie ilustracyjne, źródło: pixabay.com
Aspirująca do wystąpienia w europejskich pucharach Lechia Gdańsk zaledwie zremisowała ze Śląskiem Wrocław w wyjazdowym meczu 10 kwietnia. Po 90 minutach na tablicy świetlnej widniał wynik 1-1.
Pierwsze trafienie w meczy Śląsk Wrocław – Lechia Gdańsk należało do gości. Już w 7. minucie strzelił gola Erik Expósito.
Gdańszczanie wyrównali niespełna pół godziny później. W 34. minucie gola zdobył Tomasz Makowski. Tym samym – jak się okazało – ustalił wynik spotkania.
— Dziwnie potoczył się ten mecz, bo na początku stworzyliśmy dwie dobre sytuacje, ale w nieoczekiwanym momencie sami straciliśmy bramkę. To wybiło nas z rytmu i graliśmy bardzo nerwowo. Śląsk przejął inicjatywę, stworzył kilka sytuacji, ale wróciliśmy do gry po bramce Tomasza Makowskiego. Wtedy odzyskaliśmy równowagę i zaczęliśmy grać odważniej – mówił po meczu Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk.
Jak mówił, w drugiej połowie Lechia dokonała kilku korekt w składzie.
— I nadawaliśmy ton grze, grając ofensywnie, widowiskowo i stwarzając sytuacje bramkowe. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy tych szans, które mieliśmy, ale Śląsk też zagrał dzisiaj bardzo dobre spotkanie i to był chyba najtrudniejszy przeciwnik, z jakim nam przyszło grać w tym roku – stwierdził Stokowiec.
Szkoleniowiec biało-zielonych dodał, że drużyna pokazała charakter i z tego jest zadowolony.
— Na pewno chcieliśmy tutaj wygrać i gonić czołówkę, ale ten remis nie krzywdzi żadnej z drużyn. Przyjmujemy to i walczymy dalej – dopóki piłka w grze, będziemy grali o pełną pulę. Przed nami trudne mecze, ale nie oglądamy się na nikogo – zapewnił.
Lechia Gdańsk po 24 meczach ma na koncie 37 punktów i w stosunku do Rakowa Częstochowa, który znajduje się już w strefie pucharowej, traci 3 oczka. Raków jednak ma jeden mecz zaległy. Do drugiej w tabeli Pogoni Szczecin gdańszczanom brakuje 4 punktów, a lider, Legia Warszawa, ma punktów 52.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS