Jak powiedziała w piątek Polskiej Agencji Prasowej Eva Therese Jenssen, rzeczniczka gubernatora norweskiego archipelagu Svalbard, Polak przebywa w regionie Sassendalen w namiocie, skąd o godzinie 8.45 tego dnia wezwał pomoc, gdy zaczął marznąć i przemakać.
– Panują bardzo złe warunki atmosferyczne, pada śnieg oraz wieje wiatr – wyjaśniła rzeczniczka.
Według Jenssen próbowano poderwać helikopter, ale zła pogoda uniemożliwiła lot. Następnie wysłano grupę ratowników na skuterach, musieli oni jednak z powodu zamieci śnieżnej zawrócić. – W piątek po południu wysłaliśmy ponownie patrol ratowników na skuterach, warunki wciąż są trudne – podkreśliła.
Gienieczko zamierzał zdobyć na nartach najwyższy szczyt archipelagu – Górę Newtona (1713 metrów nad poziomem morza).
Polski kanał News 24, będący partnerem ekspedycji Marcina Gienieczki, poinformował, że wiatr wiejący z prędkością 144 kilometrów na godzinę, opady śniegu i temperatura minus 36 stopni Celsjusza od dwóch dni uniemożliwiają wyjście Gienieczki z namiotu. “Pan Marcin użył radioboi, jest świadomy swojego położenia i oczekuje na pomoc. Burza śnieżna uniemożliwia dalsze działania na Svalbardzie” – napisano w piątkowym komunikacie, cytowanym przez PAP.
Dodano, że “sanie prawdopodobnie zostały zupełnie zasypane, tym samym Marcin stracił zapasy paliwa i jedzenia (te, które ma przy sobie wystarczą na półtorej doby), nie wytrzymał także stelaż namiotu, który był jedynym schronieniem Marcina, nadal stoi tylko jego część”.
W późniejszym komunikacie, zamieszczonym w mediach społecznościowych, News 24 napisał o wznowieniu akcji. Dodano, że ratownicy w razie niepowodzenia próby dotarcia helikopterem są gotowi “wyjechać raz jeszcze, tym razem specjalnym pojazdem na gąsienicach, którym spróbują dostać się jak najbliżej, dalej dystans pokonają na nartach. Mają ze sobą nowy namiot, niezbędny sprzęt i ciepłe ubrania, o które poprosił Marcin”. Są przygotowani na to, że na miejscu będą musieli przeczekać złą pogodę wspólnie z podróżnikiem.
“Marcin w rozmowie telefonicznej przekazał, że takich warunków, jakie w tej chwili panują na miejscu ‘nie widział, jak żyje'” – napisano.
Kilka godzin później rzeczniczka Gubernatora Svalbardu poinformowała, że z powodu złych warunków atmosferycznych przerwano akcję ratunkową. – Ekipy ratownicze musiały zawrócić, zeszły z lodowca Rabot. Oczekujący na pomoc został poinformowany o sytuacji – podkreśliła Eva Therese Jenssen.
Według prognozy pogoda ma poprawić się w sobotę.
“Na razie trwam. To wyścig z czasem, by ratować życie. Na lodowcu sztorm” – taką informację, przekazaną przez Gienieczkę, zamieszczono w piątek wieczorem na jego profilu w mediach społecznościowych.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS