A A+ A++

Jak korzystać z rankingów? Przede wszystkim z głową. To, że dana szkoła znajduje się nawet w ścisłej czołówce zestawień, nie oznacza, że będzie najlepszym wyborem dla twojego dziecka. Dlaczego? Wszystko zależy od postawionego pytania.

Jak powstają rankingi?

Najczęściej cytowany w mediach Ranking Perspektyw tworzony jest od 22 lat na podstawie danych spoza szkół, które można uznać za obiektywne. Są to: sukcesy szkoły w olimpiadach, wyniki matury z przedmiotów obowiązkowych oraz wyniki matury z przedmiotów dodatkowych. Kryteria te pozwalają każdej szkole zdobyć maksymalnie 100 punktów. Ich „waga” została przez Kapitułę dobrana w sposób subiektywny.

Wygląda to tak:

• sukcesy w olimpiadach 25 proc.,

• matura z przedmiotów obowiązkowych 30 proc.,

• matura z przedmiotów dodatkowych 45 poc.

Warto zwrócić uwagę na pierwsze kryterium. Jest ono ważne dla rodziców, którzy chcą posłać dzieci do liceum, bo sukcesy w olimpiadach ułatwiają dostanie się na studia, a to jest naturalny kolejny krok dla licealistów.

Inaczej z technikami. Ranking techników tworzony jest na podobnych zasadach, ale uwzględnia jeszcze wyniki matur z przedmiotów zawodowych. Wagowo wygląda to tak:

• sukcesy w olimpiadach 20 proc.,

• matura z przedmiotów obowiązkowych 20 proc.,

• matura z przedmiotów dodatkowych 30 proc.,

• egzamin zawodowy 30 proc.

Trzeba postawić sobie pytanie, czy dla ucznia technikum, który nie zamierza studiować po zdobyciu zawodu w szkole średniej, istotne będą wyniki olimpiad? Niekoniecznie.

Innym ciekawym zestawieniem szkół jest ranking na stronie www.waszaedukacja.pl. Na pierwszy rzut oka wygląda on podobnie do tego Perspektyw, ale bierze pod uwagę dodatkowy czynnik, czyli tak zwane EWD – Edukacyjną Wartość Dodaną. Co to takiego?

Najogólniej rzecz biorąc, chodzi o efektywność nauczania. Nie sztuka bowiem, mając wybitnych kandydatów do szkoły, osiągać z nimi dobre wyniki na olimpiadach. Sztuka zrobić z ucznia średniego na początku szkoły dobrego na jej zakończenie. A to właśnie pokazuje wskaźnik EWD. Głównie z powodu tego wskaźnika oba rankingi w ogóle się różnią. Na przykład w województwie mazowieckim w obu rankingach dwa pierwsze miejsca zajmują te same licea (XIV LO im. St. Staszica i XXVII LO im. Tadeusza Czackiego). Różnica jest na miejscu trzecim. W rankingu Perspektyw miejsce to zajmuje IX LO im. Klementyny Hoffmanowej, a w zestawieniu Waszaedukacja.pl XXXIII LO Dwujęzyczne im. Mikołaja Kopernika, w rankingu Perspektyw dopiero dziewiąte. Wniosek z tego taki, że w „Koperniku” uczeń znacznie bardziej poprawi swoje wyniki niż w wyżej sklasyfikowanych szkołach.

Niestety, zestawienie Waszaedukacja.pl też ma swoje wady. Przede wszystkim uwzględnia w zasadzie wyłącznie szkoły ze stolicy województw. W Polsce świetne szkoły często mieszczą się z dala od dużych miast. Na przykład w Milanówku (Społeczne LO nr 5 STO), Swarzędzu (I LO z Oddziałami Dwujęzycznymi) czy Ostrowcu Świętokrzyskim (Niepubliczne LO im. Stanisława Konarskiego).

Korzystaj kreatywnie

Rankingi są szeroko dostępne. Oznacza to, że szkoła znajdująca się wyżej w rankingu będzie miała zazwyczaj więcej kandydatów niż ta niżej, a to znaczy, że będzie się do niej trudniej dostać. Można się pokusić nawet o prognozę, do której szkoły dziecko się dostanie, a do której nie na podstawie świadectwa z ósmej klasy. Takie ułatwienie można znaleźć na wspominanej już stronie www.waszaedukacja.pl. Większość opisanych tam placówek edukacyjnych ma w swoich profilach informacje o minimum, maksimum i średniej liczbie punktów, jakie zdobywali uczniowie w procesie rekrutacji w roku ubiegłym.

Na portalu dostępny jest też kalkulator. Wpisujemy oceny dziecka w formularz i otrzymujemy informacje, ile punktów otrzyma. Porównujemy i przy założeniu, że w bieżącym roku liczba i poziom chętnych będzie podobny jak w latach ubiegłych, wiemy, czy dziecko ma szanse. Rozbieżności są naprawdę duże. W Katowicach, żeby dostać się do III Liceum im. Adama Mickiewicza, trzeba było mieć minimum 183,55 pkt. na 200 możliwych, ale w V Liceum im. Władysława Broniewskiego tylko 81,35 pkt.

Szukaj tego, czego nie widać

Zastanawiając się nad wyborem szkoły, pamiętaj, żeby wziąć pod uwagę jej profil. Być może pierwsza dziesiątka w województwie mimo wysokiego poziomu nauki jednak nie wpisuje się w proces, który ma doprowadzić twoje dziecko do wybranego przez nie zawodu. Przykład? Możemy przeglądać rankingi godzinami, ale jeśli chcemy posłać w Katowicach dziecko do szkoły z rozszerzonym językiem hiszpańskim, to do wyboru mamy… jedną szkołę (II Liceum z Oddziałami Dwujęzycznymi im. M. Konopnickiej).

Warto wziąć pod uwagę jeszcze jeden czynnik. Wszystkie powyższe cyfry i rankingi odnoszą się do przeszłości. Tymczasem nas interesuje przyszłość. Nie zawsze szkoła, która w tym roku wypadła dobrze, w przyszłym utrzyma swoją pozycję. Wystarczy, że kilku wybitnych nauczycieli odejdzie na emerytury, zmieni się dyrekcja albo będą inne warunki nauczania. Żeby to sprawdzić, konieczne jest przeprowadzenie małego śledztwa.

Dobrze jest zasięgnąć języka u absolwentów i uczniów danej szkoły na temat tego, jaka jest w niej atmosfera, jak zachowują się nauczyciele, czy jest „fajnie”, czy może szkoła jawi się jako ponure miejsce, z którego uczniowie chcą jak najszybciej wyjść.

Poza tym można się dowiedzieć, jakie zmiany zaszły lub zajdą wśród kardy, czy lubiani nauczyciele nie odchodzą ze szkoły albo czy nie zmienia się dyrekcja, co zawsze może mieć wpływ na poziom nauczania i atmosferę. Takie informacje i opinie najszybciej zdobędzie nasze dziecko wśród znajomych. Pomocne są też portale społecznościowe.

Pamiętajmy też, że w szkołach z czołówki rankingów „parcie na sukces” może być dla dziecka stresujące. Zwłaszcza jeśli nie będzie nadążać za czołówką uczniów w szkole czy klasie. Nie każde dziecko nadaje się do uczestnictwa w swoistym szkolnym „wyścigu szczurów”. Czasem właśnie dobra atmosfera i obecność znajomych z podstawówki pomagają w osiągnięciu lepszych wyników w nauce.

Zajrzyj na stronę internetową

Znajdziesz tam reklamę – informacje, które przedstawiają szkołę w sposób subiektywny i pozytywny. Warto jednak, z odpowiednio krytycznym podejściem, obejrzeć te strony i pamiętać, że często najważniejsze jest to, czego na nich… nie ma.

Jeśli na przykład na stronie nie znajdziemy zdjęć z wnętrza klas, to możemy podejrzewać, że nie prezentują się dobrze, bo na przykład dawno nie było remontu.

To, co jest na zdjęciach, pozwala uważnemu obserwatorowi na ocenę wyposażenia pracowni komputerowej czy w wypadku techników – warsztatów szkolnych.

Co na FB piszczy?

Licealne media społecznościowe są przydatnym źródłem informacji dla kandydatów. Można tam przeczytać opinie innych uczniów, obejrzeć zdjęcia z wydarzeń szkolnych. Warto zajrzeń na oficjalną stronę szkoły na FB, Instagramie, jak również na te prowadzone przez uczniów, np. samorząd uczniowski.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDwie młode kobiety z COVID-19
Następny artykułZaproszenie na wystawę „Obrzędowość rodzinna w powiecie tomaszowskim” autorstwa Michała Pająka