A A+ A++

Jak podaje portal Ukraińska Prawda, posłowie na spotkaniu jednogłośnie poparli decyzję o przejmowaniu zboża z regionu Chersoniu. Przewodniczący komitetu rosyjskiego Władisław Zyrianow powiedział, że „takie doświadczenie” będą w stanie „z powodzeniem” dalej realizować „koledzy” z innych regionów Rosji.

Pomimo tego, że logistyka wiąże się z dalekobieżnym transportem morskim i lądowym, takie podejście będzie „uzasadnione ekonomicznie”, biorąc pod uwagę odejście od rosyjskiego rynku wielu dostawców nasion, nawozów oraz znaczne koszty ogrzewania i energii elektrycznej do uprawy warzyw i owoców

— czytamy w opublikowanym dokumencie.

Mogą zasiewać? Wyłącznie pod warunkiem, że bezpłatnie oddadzą 70 proc. przyszłego plonu!

Centrum Przeciw Dezinformacji ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa nie ma wątpliwości, że wojska rosyjskie usiłują spowodować kryzys żywnościowy w południowych regionach Ukrainy.

Kilka dni temu Centrum poinformowało, powołując się na ukraińską rzeczniczkę praw człowieka Ludmyłę Denisową, że strona rosyjska wywozi na Krym zboże skradzione ukraińskim rolnikom oraz zagrabione z silosu w Nowoołeksijiwce w obwodzie chersońskim.

Potwierdzeniem tych informacji mogą być doniesienia od mieszkańców Sewastopola, że kilka dni temu zaczął działać morski terminal przeładunku zboża, którego zapasów na Krymie po prostu nie ma

— podało Centrum Przeciw Dezinformacji.

Powiadomiło ono również, że Rosjanie pozwalają rolnikom w obwodzie chersońskim na południu siać tylko zboże i słonecznik, i to wyłącznie pod warunkiem, że zgodzą się bezpłatnie oddawać 70 proc. przyszłego plonu okupantom.

Większość rolników odmówiła takiej współpracy

— podkreślono.

Rosyjscy okupanci i kolaboranci grożą „nacjonalizacją” ziemi

Na tym niestety nie koniec. W zajętej przez siły rosyjskie borowskiej hromadzie w obwodzie charkowskim kolaboranci nakłaniają ludność do rozpoczęcia kampanii siewnej, grożąc „nacjonalizacją” ich ziemi – poinformowały władze hromady na Facebooku.

Miejscowi przedsiębiorcy są nakłaniani do wznowienia działalności i współpracy z władzami okupacyjnymi. Okupanci i kolaboranci zreflektowali się też co do kampanii siewnej i usilnie zalecają szefom gospodarstw rolnych wysyłać ludzi w pole i wznawiać prace wiosenno-polowe

— podano.

Władze hromady podkreślają, że w wielu gospodarstwach sprzęt rolny został zniszczony lub wykradziony przez wojska rosyjskie, brakuje paliwa i materiału siewnego, a poza tym wyjście w pole jest niebezpieczne z powodu min i ostrzałów.

Tym rolnikom, którzy nie godzą się na pracę w takich warunkach, jeden z miejscowych kolaborantów zagroził „nacjonalizacją” ziemi i przekazaniem jej do użytkowania innym

— napisano.

Władze hromady podkreśliły ponadto, że na znacznej części jej terytorium nadal nie ma prądu z powodu uszkodzenia instalacji w Kupiańsku. Nie ma też wody, łączności komórkowej i internetu, a w niektórych miejscowościach również gazu.

olnk/NEXTA/tvp.info/PAP/Twitter

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułProkuratura zajmie się śledczymi, którzy chcieli aresztować Giertycha. „Poniosą odpowiedzialność”
Następny artykułNa autostradzie wymieniali koło. Rozpędzona ciężarówka staranowała ich busy