A A+ A++

– Jesteśmy tutaj bo domagamy się tego, żeby w ciągu 5-10 lat osiągnięta została neutralność klimatyczna – mówi Antoni, 18-latek, który przypiął się zapięciem rowerowym do barierek przy Wisłostradzie. Protest rozpoczął się po godz. 10. Kilkanaście młodych osób z Extinction Rebellion wbiegło na skrzyżowanie Wybrzeża Gdańskiego i ulicy Grodzkiej. Z pomarańczowym transparentem z napisem “Młodość to przywilej” zablokowali ruch, a kilkanaście kolejnych osób usiadło na jezdni za skrzyżowaniem. Utworzyli żywy łańcuch. Spięli swoje ręce w metalowych rurach i zablokowali przejazd przez Wisłostradę w kierunku północnym.

Aktywiści Extinction Rebellion: Będziemy tu nawet do wieczora

– Jesteśmy Extinction Rebellion Youth – powiedziała młoda dziewczyna przez megafon do kierowców, którzy z coraz większą niecierpliwością stoją w korku.

– Nie jesteśmy wściekłymi bandytami. Tylko młodymi ludźmi, którzy chcą pokoju na świecie – mówi Kalina, tegoroczna maturzystka. Siedzi w wianku z żółtych kwiatków na jezdni Wybrzeża Gdańskiego. Mówi, że głównym celem tej blokady jest to, żeby rząd się ogarnął. Co to znaczy? – Żeby wziął odpowiedzialność za katastrofę klimatyczną na wszystkich poziomach. Zaczynając chociażby od tego, że nikt w tym kraju nie podchodzi poważnie do segregowania śmieci – tłumaczy mi. Mówi, że gotowa jest siedzieć na ulicy nawet do wieczora.

O godzinie 10.30 na skrzyżowanie Grodzkiej i Wybrzeża Gdańskiego przyjechała policja. Jest kilkunastu funkcjonariuszy i dwa radiowozy. – Halo. Tu policja. Prosimy o rozejście się i nieblokowanie drogi. Wzywam do zachowania zgodnego z prawem – mówi policjant. O 10.42 przyjeżdżają kolejne trzy radiowozy.

Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta

Protest klimatyczny. Policja wkracza

Na miejscu jest też poseł Koalicji Obywatelskiej Franek Sterczewski. – Jestem tutaj razem z młodymi. Wspieram ich. Przede wszystkim obserwuję działania policji. Jeśli by były jakieś nadużycia, będę interweniował. Na razie do niczego takiego nie doszło. Podziwiam takie odważne działania młodych ludzi, którzy zwracają uwagę na kwestię katastrofy klimatycznej, która dotyczy nas wszystkich – mówi poseł Sterczewski.

W tle słychać przez megafon wypowiedź uczestniczki demonstracji: – Wiemy, że blokowanie przejazdu to jest problem, ale uwierzcie, że katastrofa klimatyczna to będzie dużo większy problem.

O godzinie 10.45 policjanci usunęli pierwszy rząd protestujących z jezdni. Osoby uczestniczące w blokadzie nie stawiały oporu. Próba usunięcia blokady kilkanaście metrów dalej jest dużo mniej skuteczna.

– Zostawcie mnie, ja mam rękę przyklejoną “kropelką” do tej donicy – krzyczy dziewczyna do policjantów, którzy próbowali usunąć drewnianą donicę, która jest częścią blokady. Obok donicy na jezdni leży kilkanaście osób. Ich ręce są połączone w metalowych rurach – w taki sposób aktywiści Extinction Rebellion blokowali kilka miesięcy temu przejazd przez Aleje Jerozolimskie w pobliżu Dworca Centralnego. Wtedy blokada trwała osiem godzin.

Policja właśnie pracuje nad tym, żeby umożliwić przejazd przez jeden z trzech pasów jezdni na Wisłostradzie. Policjanci wynegocjowali przeniesienie donicy z kwiatkami, teraz dyskutują z pojedynczymi uczestnikami blokady, którzy okupują trzeci pas jezdni. Poseł Franek Sterczewski prowadzi mediacje z policją. Na razie przejazd przez Wisłostradę w kierunku północnym jest całkowicie zablokowany.

– Przez to, że jest blokowany pas, ktoś może umrzeć. Tutaj jest szpital – policjant przekonuje młodego mężczyznę, który blokuje przejazd przez jeden z trzech pasów jezdni na Wisłostradzie. Santiago przykleił dłoń klejem do asfaltu i nie zamierza wstać. Zapytałem go, czy jest coś, co byłoby w stanie przekonać go do opuszczenia jezdni. – Tak, oczywiście. Jakby przyszedł tutaj prezydent i ogłosił alarm klimatyczny – mówi Santiago.

Policja kieruje ruchem, kierowca atakuje protestującą

Godzinę po rozpoczęciu blokady sytuacja na Wisłostradzie się ustabilizowała. Około 20 osób siedzi na trzech pasach jezdni w stronę Łomianek na wysokości Zamku Królewskiego. Część z nich przykleiła dłonie do asfaltu, inni złączyli ręce w metalowych rurach, formując żywy łańcuch blokujący przejazd przez dwa pasy. Cztery osoby uczestniczące w proteście wiszą na uprzężach wspinaczkowych i hamakach przypięci do metalowej konstrukcji, którą przynieśli na miejsce demonstracji. Z mapy natężenia ruchu Google wynika, że korek samochodowy zaczyna się na Wisłostradzie na wysokości stadionu Legii Warszawa, około 3 km od blokady. Policja kieruje ruch samochodowy napływający z Czerniakowskiej na most Śląsko-Dąbrowski Nowym Zjazdem.

Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta

Godz. 11.30 – do protestującej podbiegł właśnie jeden z kierowców. Atletycznie zbudowany mężczyzna w dresie z impetem kopnął jedną z dziewczyn biorących udział w blokadzie. – Wypierdalaj. Blokujecie całą Wisłostradę, ja się kurwa do roboty spieszę. Pod Sejm wypierdalajcie! – wykrzyknął mężczyzna.

Po kopnięciu policjanci obezwładnili mężczyznę i wylegitymowali go. Nie został zatrzymany.

My, młodzi, wypowiadamy posłuszeństwo

– Jesteśmy u progu katastrofy klimatycznej. Marsze, petycje i listy nie spotkały się z adekwatną reakcją. My, młodzi ludzie, wypowiadamy posłuszeństwo. Przeprowadzamy akcję nieposłuszeństwa obywatelskiego. Zamykamy fragment ulicy i tworzymy na nim świat, w którym chcemy żyć. Rozpoczyna się masowy bunt. Młodzi powstają. Dołącz do rebelii – to słowa przygotowanego na dziś manifestu. Wygłasza je jedna z uczestniczek demonstracji. W policyjnym kordonie początkowy stres ustąpił miejsca piknikowej atmosferze. Uczestnicy blokady to w dużej mierze osoby poniżej 18. roku życia.

O godzinie 11.50 policja wznowiła ruch samochodowy na jednym z trzech pasów Wisłostrady w stronę Łomianek. Auta przejeżdżają obok kordonu, który oddziela je od protestujących. W środku kordonu młodzi ludzie grają w klasy, w szachy, czytają książki.

Korki w związku z protestem klimatycznymKorki w związku z protestem klimatycznym Dariusz Borowicz

W Warszawie tworzą się ogromne korki. Przed wjazdem do tunelu Wisłostrady od strony południowej niektórzy kierowcy zawracają, żeby nie stać w korku. Jednokierunkową jezdnią jadą z powrotem pod prąd.

O godzinie 12.35 policjanci zdemontowali metalową konstrukcję, na której wcześniej zawieszonych było czworo uczestników protestu. Ostatnia grupa uczestników znajdujących się na jezdni to to osoby, które połączyły swoje ręce w metalowych rurach. Część z nich dodatkowo przykleiła się klejem szybkoschnącym do jezdni. Mundurowi próbują przenieść przez barierki oddzielające jezdnię od chodnika osoby wciąż połączone metalowymi rurami. – Połamiecie im ręce! – słuchać krzyki z wnętrza policyjnego kordonu.

Chwilę po tych krzykach uczestnicy protestu postanowili rozpiąć ręce, które połączyli w metalowych rurach. O godzinie 12.50 ostatnie osoby są znoszone z jezdni. Ruch samochodowy przebiega teraz dwoma z trzech pasów Wisłostrady. Trzeci, najbliżej Wisły jest zajęty przez kilkanaście policyjnych radiowozów.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOd 1 do 6 czerwca obchodzimy Święto Miasta Krakowa
Następny artykułProfil Zaufany ma już 11 mln Polaków