A A+ A++

To miał być biało-czerwony spacer przeciwko dyktaturze i destrukcyjnej polityce rządu. Protest, który odbył się dzisiaj w Jaśle rozpoczął się i zakończył jednak przed budynkiem Sądu Rejonowego w Jaśle. Cztery osoby zdecydowały się zamanifestować swój sprzeciw wobec poczynań władz państwowych, w szczególności dotyczących reformy wymiaru sprawiedliwości.

Do udziału w sobotnim proteście, jego organizatorzy zachęcali, tak jak miało to miejsce w przypadku poprzednich tego rodzaju wydarzeń, za pośrednictwem mediów społecznościowych. W utworzonym kilka dni temu wydarzeniu na facebook’u można było przeczytać apel do mieszkańców Jasła o wzięcie udziału w biało-czerwonym spacerze. „Zapraszamy wszystkich! Zależy Wam na wolnej Polsce? Macie dość dyktatury? Przyjdźcie, pokażcie, że nie jest Wam obojętne jak niszczą nasz kraj!!! To spacer dla zdrowia i dobrej lepszej zmiany” – czytamy.

Na wezwanie odpowiedziały cztery osoby, które o  godzinie 16. zebrały się przed siedzibą Sądu Rejonowego w Jaśle. Wybór miejsca protestu nie był przypadkowy. To bowiem decyzja prezydenta Andrzeja Dudy o powołaniu Magdaleny Manowskiej na stanowisko Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego stała się głównym powodem, dla którego Jolanta Jachym po raz trzeci w ostatnich kilku tygodniach postanowiła wezwać mieszkańców Jasła do wyjścia na ulice miasta i zamanifestowania sprzeciwu wobec polityki Prawa i Sprawiedliwości. – Spotykamy się dzisiaj w tym, w nie innym miejscu, dlatego, że władza przejęła ostatni bastion niezależności, czyli sądy. Jeżeli prezydent Andrzej Duda uważa, że 25 jest większe od 50 to jest to jakiś cud. Widocznie takie się zdarzają. Tym samym sądy mamy zupełnie opanowane przez Prawo i Sprawiedliwość. Ci, którzy uważają, że to, co dzieje się z sądami, konstytucją, prawem w ogóle ich nie dotyczy mogą bardzo się mylić. Wkrótce może się okazać, że nie będzie miał, po co iść do tego sądu. Zostanie skazany zaocznie, z korzyścią dla tej drugiej strony. Niestety, ale nie mamy w Polsce trójpodziału władzy – tłumaczy organizatorka wydarzenia.     

W porównaniu z protestem, jaki zorganizowano przeciwko poczynaniom władz 10 maja bieżącego roku, uczestników dzisiejszego spotkania pod sądem było zdecydowanie mniej. Według Jolanty Jachym, niskiej frekwencji nie można tłumaczyć wyłącznie niesprzyjającą aurą. – Sądzę, że nie tylko o pogodę tutaj chodzi. Obawiam się, że ludzie są za wygodni. Uważają, że jeżeli jest im na obecną chwilę dobrze, mają co jeść, to wszystko jest w porządku. Ja jednak nie zamierzam się poddawać. Choćbym miała stać tutaj sama, to będę dalej protestować. Wiem, bowiem, o co walczę. Przeszłam to i przeżyłam.  Wiem jak to wygląda w państwie, gdzie nie ma demokracji. Nie mamy rządów realizowanych z głową. Jest kłamstwo, obłuda i hipokryzja. Prawda jest taka, że mamy okropną władzę. Ludzie powinni zdać sobie z tego sprawę. Za miesiąc lub dwa nie będą mieli na przysłowiową miskę ryżu. Czeka nas duża inflacja – prognozuje.

Protest zakończył się na kilka kilkanaście minut przed godz. 17.

MD

Napisany dnia: 30.05.2020, 20:15

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOstatnie pożegnanie Regionalistki
Następny artykułTrump o zamieszkach po śmierci George'a Floyda: Wojsko może odpowiedzieć bardzo szybko