A A+ A++

Krajowi producenci soli drogowej zapewniają niespełna 55 proc. zaopatrzenia, pozostała część pochodziła z importu – głównie z ukraińskiego Donbasu i Białorusi.

Od wybuchu wojny w Ukrainie, Polska nie tylko nie kupuje soli od Ukrainy, ale wręcz to ukraińskie podmioty próbują kupić sól na polskim rynku. Kopalnie w Ukrainie zostały zbombardowane przez Rosja.

Największym producentem soli w Polsce jest Kopalnia Soli “Kłodawa” (ponad 41 proc. ogólnopolskiego zapotrzebowania) i KGHM Polska Miedź Zakłady Górnicze Polkowice-Sieroszowice (13,5 proc.).

Kraków: Jesteśmy zabezpieczeni

My raczej takiego problemu (z solą) nie będziemy mieli, bo kupiliśmy tę sól wcześniej. W tym momencie mamy zmagazynowane 15 tys. ton, a do połowy października chcemy, żeby to było 19 tys. ton – powiedział Piotr Odorczuk z Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania (MPO).

Jak podkreśla, zużycie soli drogowej jest uzależnione od intensywności zimy – w trakcie sezonu może wynieść nawet poniżej 10 tys. ton

W najgorszym przypadku, kiedy temperatura będzie oscylowała wokół zera, będą opady deszczu ze śniegiem cały czas, to zużycie jest o wiele większe. Taka bardzo poważna zima potrafi zużyć 30-kilka tysięcy ton soli przez cały sezon, nawet więcej – mówi pracownik Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Krakowie.

Które samorządy mogą mieć problemy z solą?

Jak wyjaśnia przedstawiciel krakowskiego MPO, na rynku pojawiły się oferty zakupu soli z Maroka, Egiptu czy z Hiszpanii. Te ceny są wyższe, ale problemem jest transport, bo taką sól trzeba przewozić statkiem. Statki muszą się rozładować, nie ma infrastruktury. Jednocześnie czekają statki z węglem na rozładunek i sól może nie dotrzeć na czas do samorządów – mówi Piotr Odorczuk.

Ceny soli drogowej wzrosły w minionych miesiącach ponad dwa razy. Jak dodaje Piotr Odorczuk, kluczowe jest to, czy gmina ma możliwość magazynowania soli drogowej – jeśli ma, może (tak, jak Kraków) kupić sól wiosną, a jeśli nie ma – ceny jesienią są dużo wyższe. Zwłaszcza po wybuchu wojny w Ukrainie.

Jak wyjaśnia przedstawiciel krakowskiego MPO, problem mogą mieć zwłaszcza mniejsze gminy, które nie mają swoich służb. Ale też takie, które w znacznej mierze opierają się na podwykonawcach – dodaje.

Usłyszałem o gminie, która ogłosiła przetarg. Zgłosił się jeden wykonawca z ceną trzykrotnie wyższą, niż normalnie – powiedział Piotr Odorczuk.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWitczak o wpisie Sikorskiego: Niefortunny, ale nie będzie miał wpływu na losy Polski i świata
Następny artykułDlaczego prezydent wycofał uchwałę o zamianie działek? Wyjaśnienie rzecznika