O probiotykach słyszysz najczęściej, kiedy lekarz zapisuje Ci antybiotyk i każe łykać je dla osłony i odbudowy flory bakteryjnej wyjałowionego jak pustynia organizmu.
Niewiele osób zdaje sobie jednak sprawę, że osłabienie organizmu, przewlekłe stany chorobowe u biegaczy, szczególnie u osób z wrażliwymi żołądkami, może być również spowodowane brakiem dobroczynnych bakterii w organizmie, które pomagają w utrzymaniu odporności, a także wydolności ciała. Brak dobrych bakterii stoi też często za osłabieniem bariery między jelitami a krwiobiegiem, zwanym zespołem nieszczelnego jelita.
No dobra, ale jak te dobre bakterie organizmowi dostarczyć?
Zwykle biegacze starają się przechytrzyć mikroby lub uprzykrzyć im życie, jedząc czosnek, paprykę i kurkumę, ale istnieje spora ich grupa, na którą warto chuchać i dmuchać. Zdaniem naukowców regularne spożywanie probiotyków, czyli dobrych bakterii, które występują naturalnie w fermentowanych pokarmach, może wzmocnić szczelność ścian jelita i zmniejszyć podatność na choroby. Obecność dobroczynnych bakterii powiązano nie tylko z odpornością, ale także z funkcjonowaniem płuc i wchłanianiem wapnia.
Bardzo długie i intensywne biegi, niestety, nie służą dobrze odporności. Probiotyki regularnie dostarcza w okresie intensywnych przygotowań na przykład Dominika Stelmach, zwyciężczyni kilku Wings for Life World Run. Badania dowodzą, że sportowcy, którzy przyjmowali suplementy probiotyczne przez cztery tygodnie, pracowali dłużej (37 minut w porównaniu do 33 minut), odczuwając do tego mniejsze zmęczenie niż ci, którzy wzięli placebo.
Można wziąć oczywiście probiotyczną pigułkę, ale pójście na łatwiznę jest trochę jak skracanie treningu. Probiotyki występują w wielu postaciach i nie wszystkie są sobie równe. Oto kilka wskazówek, jak wycisnąć z nich maksymalne korzyści.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS