A A+ A++
  • Po ubiegłotygodniowej publikacji Onetu na temat sytuacji, w jakiej znaleźli się pracownicy Amazona w obliczu pandemii, otrzymaliśmy kolejne listy od innych zaniepokojonych pracowników i ich rodzin
  • Zdaniem pracowników firma nie ujawnia informacji dotyczących pracowników z podejrzeniem koronawirusa
  • Przedstawiciele Amazona ponownie nie odpowiedzieli na pytanie o liczbę pracowników, którzy zostali objęci kwarantanną

W czwartek w Onecie opublikowaliśmy tekst, w którym przedstawiliśmy trudną sytuację pracowników magazynów firmy Amazon. Chociaż chcą oni ich zamknięcia, firma nie zamierza zawieszać działalności, a nawet zatrudnia nowe osoby. Koronawirusa zdiagnozowano już u jednego z kilkunastu tysięcy pracowników Amazona. To mieszkaniec Łodzi, który dojeżdżał do magazynu w Pawlikowicach. Stwierdzenie u niego koronawirusa nie spowodowało zamknięcia magazynu.

– Według mnie ta firma to jedna wielka wylęgarnia koronawirusa – mówił w rozmowie z Onetem pracownik jednego z magazynów, który pragnie pozostać anonimowy. Wymieniał miejsca, w których pracownicy mają ze sobą kontakt: przystanek autobusowy, wejście do magazynu, szatnie, stołówka, droga do łazienki.

Jego zdaniem pracownicy narażają życie, aby firma mogła wysyłać zabawki, drogie kosmetyki i ubrania. – To są produkty pierwszej potrzeby? Czy dlatego narażamy życie tysięcy ludzi? – pytał rozmówca Onetu.

“Amazon zataja informacje o pracownikach z podejrzeniem koronawirusa”

Po naszej publikacji otrzymaliśmy mnóstwo wiadomości od innych pracowników Amazona, ich rodzin, a także osób, które przyglądają się tej sytuacji z boku. “Wszystkie przedstawione w tekście zarzuty są jak najbardziej zasadne” – pisze jeden z pracowników magazynu w Kołbaskowie.

Mężczyzna uważa, że firma zataja informacje dotyczące pracowników z podejrzeniem koronawirusa. Przypomnijmy, rzeczniczka Amazona nie odpowiedziała nam na pytanie, u ilu pracowników podejrzewano lub podejrzewa się zakażenie.

“W takich przypadkach dyrekcja wzywa taksówkę i te osoby są po cichu odsyłane do domu. Sanepid nie podejmuje żadnych działań i bazuje na informacjach od dyrekcji. Firma nie podejmuje żadnych konkretnych działań. Nikt się nami nie interesuje, jesteśmy zdani na łaskę korporacji. Jeśli pracownikom nie uda się nagłośnić tego problemu, w końcu dojdzie do tragedii” – pisze pracownik, który prosi o anonimowość.

Napisał do nas także pracownik magazynu w Pawlikowicach, gdzie stwierdzono pierwsze zakażenie wśród pracowników Amazona. “Managerów z miejsca wysłano na kwarantannę, a robole muszą dalej zasuwać na swoich stanowiskach. Dziesiątki, jeśli nie setki zostały narażone na chorobę, ale biznes jest ważniejszy” – czytamy w e-mailu przesłanym do naszej redakcji.

Pracownicy, którzy napisali do Onetu, przyznają, że firma wprowadziła kilka rozwiązań mających w teorii zapewnić większe bezpieczeństwo pracownikom magazynów. Ale zdaniem naszych czytelników, to zdecydowanie za mało.

“Amazon przestrzega zasad bezpieczeństwa na przerwach. Kolejki, stoły, przy których siedzi się samemu, brak kolejek w toaletach i dodatkowe pięć minut do każdej przerwy. Ale przerwy stanowią niewielką część naszego czasu, a pozostałe godziny pracujemy jeden obok drugiego” – pisze jedna z pracownic Amazona.

Pracownicy mają zakaz noszenia maseczek? “Takie są odgórne wytyczne”

Jedna z wiadomości od pracowników Amazona dotyczyła noszenia maseczek na terenie magazynów. Zdaniem mężczyzny, który do nas napisał, pracownicy mają zakaz ich używania. Dlaczego? – Żeby nie siać paniki – wyjaśnia w rozmowie z Onetem. – Takie są odgórne wytyczne. Wyjątkiem jest pani z punktu medycznego, ona jedyna może mieć maseczkę – zapewnia.

Rozmówca Onetu przekonuje, że jeszcze dwa tygodnie temu w Amazonie obowiązywał również zakaz nos … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAż 7 kierowców straciło uprawnienia do kierowania za rażące przekroczenie prędkości
Następny artykułDzień, w którym Montoya zaszokował F1