A A+ A++

– Przyszedł przedsiębiorca, wiek 45 lat, żona, trójka dzieci, szef firmy zatrudniającej ponad sto osób, z pasją: skałki i wspinaczka. Zadowolony z życia. “Nie będę pani ściemniał. Nie mam większych problemów. Chcę móc tutaj przychodzić co tydzień, wygadać się, zapłacić i wyjść” – opowiada jedna z uznanych terapeutek z Krakowa.

Wyjaśniła pacjentowi, że nie na tym polega terapia i byłoby to z jej strony nieetyczne. – Tak długo mnie jednak przekonywał, że uległam. Od roku mężczyzna przychodzi osobiście, bo nie chce opcji online, opowiada mi o tym, co wydarzyło się w pracy i w domu, czasem ponarzeka i tyle. Ostatnio zapytałam, dlaczego nie rozmawia o tym z żoną, synami czy przyjacielem. Odpowiedział, że nikt nie ma czasu, aby słuchać go przez pięćdziesiąt minut, jak ja. A potem dodał, że od kiedy zaczął opowiadać o swoich wizytach u terapeutki, wiele koleżanek w pracy (bo zatrudnia głównie kobiety) zaczęło go traktować lepiej. Z większym szacunkiem i empatią.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowy Ford potwierdzony
Następny artykułDlaczego psy merdają ogonami? Naukowcy w końcu to odkryli