W wersji radnego z komitetu Kocham Pragę topola przy pl. Hallera ma mieć 120 lat i pamiętać rządy caratu w Warszawie. – Nieprawda, pamiętam ją z dzieciństwa. Jest przynajmniej 50 lat młodsza – twierdzi nasz czytelnik.
Tabliczki pojawiły się jesienią przy trzech topolach na Pradze-Północ. Informują, że ta przy ul. Darwina ma mieć 100 lat, ta przy ul. Jagiellońskiej – nawet 200, a ta przy ul. Skoczylasa – 120.
Każda ma kod QR, który po sczytaniu smartfonem prowadzi do filmików na YouTubie, na których drzewa opowiadają swoje historie, a właściwie historie okolicy z ich, drzew, perspektywy. Na przykład topola pod adresem Skoczylasa (w podwórku pl. Hallera) mówi tak: “Był tu poligon i wielki plac, po którym biegali ludzie, krzyczeli na siebie, nawet strzelali. Czasami wielkimi grupami chodzili to w prawo, to w lewo. Z opowieści wiatru wiem tylko, że później jechali na drugi brzeg rzeki. Tam już strzelali naprawdę. Najstarsze drzewa, które cudem uniknęły gniewu ludzi z twierdzy, opowiadały, że to kozacy, oddziały wrogich wojsk. Przyszli tu nieproszeni i przekonywali, że zamiast Polski jest teraz Rosja, a ci, którzy uważali inaczej, mieli zniknąć”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS