Poseł Lech Kołakowski zrezygnował z poselskiego uposażenia. I zatrudnił się w banku skarbu państwa

Kołakowski zapowiadał wtedy:

– Będę posłem niezrzeszonym, będę pracował dla mieszkańców Polski, regionu, chcę pomagać ludziom płacącym podatki, tak aby czuli się w Polsce znacząco lepiej niż obecnie.

Na początku lipca Kołakowski dołączył do Partii Republikańskiej Adama Bielana, którą utworzyło poza Bielanem kilku dotychczasowych polityków Porozumienia pozostających w sporze z Jarosławem Gowinem, w tym podlaski poseł i wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jacek Żalek.

Tym samym Kołakowski powrócił do klubu PiS, bo Partia Republikańska także zaczęła stanowić Zjednoczoną Prawicę. O jego powrocie do klubu PiS poinformował osobiście Kaczyński. Tuż potem Kołakowski poinformował o rezygnacji z poselskiego uposażenia. Zdecydował, że będzie posłem niezawodowym (będzie otrzymywał tylko dietę – niecałe 2,5 tys. zł).

Jak podaje „Newsweek”, Kołakowski znalazł lepiej płatną pracę lepiej płatną pracę, niż sejmowa czyli w BGK i przypomina, że w całości należący on do Skarbu Państwa, a jego prezeską jest od 5 lat Beata Daszyńska-Muzyczka, specjalistka od bankowości wcześniej związana z bankiem BZ WBK, którego prezesem był Mateusz Morawiecki.

Najbogatszy poseł PiS w regionie

Przypomnijmy, że na początku lipca podczas kongresu PiS przyjęto uchwałę, która ma na celu walkę z nepotyzmem. Przewiduje ona, że „współmałżonkowie, dzieci, rodzeństwo oraz rodzice posłów i senatorów Prawa i Sprawiedliwości nie mogą zasiadać w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa”. Zgodnie z uchwałą zakazuje się także „zatrudniania w spółkach Skarbu Państwa członków najbliższej rodziny posłów i senatorów Prawa i Sprawiedliwości – to jest ich współmałżonków, dzieci, rodzeństwa oraz rodziców”.

W uchwale znalazło się jednak zastrzeżenie, że nie dotyczy ona osób, które są „zatrudnione/pracują w strukturach spółek Skarbu Państwa ze względu na swoje kompetencje, doświadczenie zawodowe i jednocześnie doszło do nadzwyczajnej sytuacji życiowej”.

Lech Kołakowski wywodzi się z Porozumienia Centrum braci Lecha i Jarosława Kaczyńskich. Zasiadł w Sejmie obecnej kadencji już po raz piąty. Zrobiło się o nim głośno we wrześniu 2018 r., po tym, jak pędził z prędkością 108 km na godzinę w terenie zabudowanym i policja nie pozbawiła go w związku z tym prawa jazdy. Wcześniej postulował zmianę przepisów i odstąpienie od odbierania prawa jazdy za „drobne wykroczenia drogowe”.

We wrześniu 2009 r. zasłynął tym, że chciał wyrzucić z miasta uchodźców z Czeczenii. Jest też zapalonym myśliwym. Dwa lata temu ukradziono mu z mieszkania broń myśliwską. Sprawa rozeszła się po kościach, choć policja wszczęła postępowanie dotyczące podejrzenia, że niewłaściwie ją przechowywał.

Jest najbogatszym podlaskim posłem PiS. Sam szacuje swój majątek na miliony. Po tym, jak w ubiegły roku wahało się członkostwo Kołakowskiego w PiS, niektórzy podlascy posłowie opozycji byli zdania:

– Grupa posłów z Kołakowskim dogada się z PiS w zamian za te synekury.

Z posłem Kołakowskim nie udało się nam w piątek (23 lipca) skontaktować.

Zgłoś naruszenie/Błąd