Poprawkowe egzaminy cieszą się dużą popularnością. Niektórych skusiło to, że matura ma być łatwiejsza

Tłumaczy, że przewaga chemii i biologii nie jest niczym niezwykłym, bo prawie połowa klas w I LO ma profil biologiczno-chemiczny, a uczniowie wybierają studia związane z medycyną.  

ZOBACZ TAKŻE: Ranking kieleckich ogólniaków wg wskaźnika EWD. Najlepsze liceum zdeklasowało pozostałe szkoły

Ale są też ciekawostki. – Mamy dwóch absolwentów z rocznika 94/95, którzy maturę zdawali w roku szkolnym 2013/2014, a teraz chcą poprawić stopnie z tamtego egzaminu – dodaje. Do poprawienia ocen z filozofii, historii i informatyki zgłosiło się po jednej osobie.

– Są też dość egzotyczne zgłoszenia, po dwie osoby chcą poprawiać oceny z języka włoskiego i rosyjskiego, chociaż lekcji z tych przedmiotów już od jakiegoś czasu w naszym liceum nie prowadzimy – mówi dyrektor Pukalski.          

Jego zdaniem może być kilka powodów, dla których byli maturzyści chcą zawalczyć o lepsze stopnie.

– Rozmawiałem ostatnio z jednym z absolwentów, który dostał się na medycynę do miasta daleko od domu, chciał mieć lepsze stopnie, żeby zdawać na uczelnię gdzieś bliżej. Zdawał sobie sprawę, że w takiej sytuacji straci rok, ale dla niego było ważne, żeby być blisko domu – opowiada dyrektor Pukalski.    

Czasem też w trakcie studiów ktoś przekonuje się, że dany kierunek nie jest dla niego, wolałby studiować zupełnie coś innego i do tego potrzebna mu matura z innego przedmiotu, niż zdawał. 

Bo matura łatwiejsza

Osoby, z którymi rozmawialiśmy, nieoficjalnie sugerują, że z powodu pandemii koronawirusa i lekcji zdalnych matura 2021 ma być łatwiejsza i absolwenci traktują to jako dodatkową szansę. 

A konkretnie egzamin dojrzałości zostanie przeprowadzony na podstawie wymagań egzaminacyjnych, a nie wymagań określonych w podstawie programowej. Np. na polskim okrojona jest lista lektur, a na przedmiotach ścisłych, jak matematyka, zmniejszono liczbę zadań otwartych. Maturzyści z poprzednich lat, którzy gorzej poradzili sobie z egzaminami w swoim roczniku, widzą więc tu pewną szansę. Zwłaszcza że uczelnie zapowiedziały, że nie planują zmieniać kryteriów tegorocznej rekrutacji na studia.

Kolejne zmiany za dwa lata

Centralna Komisja Egzaminacyjna właśnie ogłosiła zmiany w egzaminie dojrzałości. Będą one obowiązywać za dwa lata, na maturze 2023. W dużej mierze wiążą się z reformą edukacji – wtedy do egzaminów podejdą pierwsi absolwenci czteroletnich liceów. 30 proc. – to minimum, jakie trzeba będzie zdobyć, żeby zdać pisemny egzamin z rozszerzonego przedmiotu na maturze.

Do tej pory nie można było go oblać, można było się na nim pojawić i oddać pusty arkusz.

Na polskim wypracowanie uczniowie mają pisać na osobnych arkuszach. Zdaniem CKE dzięki temu będzie można obiektywnej oceniać tę część, bo sprawdzający nie będą patrzeć na to, jak uczeń poradził sobie z pozostałymi zadaniami.

Dodatkowo maturzyści będą mieli więcej czasu, w zależności od przedmiotu, na rozwiązanie zadań.

Zmieni się też część ustna z języka polskiego. Zdający będzie miał 10 minut na odpowiedź na wylosowane dwa pytania (jedno będzie z jawnej puli ogłoszonej wcześniej przez CKE). Trzeba będzie tu odwołać się do lektur, ale też do dzieł sztuki czy znajomości zasad językowych. Kolejne 5 minut będzie na dyskusję z komisją.

Do tej pory na polskim ustnym zdający opracowywali jedno zadanie. W tym roku i w zeszłym z powodu pandemii egzaminy ustne odwołano.

Zgłoś naruszenie/Błąd