Dyplomaci zarówno Rady UE jak i w Komisji Europejskiej podkreślają, że dokument jest “absolutnie neutralny”, “bardzo ogólny” i “nie ma w nim nic, co by sugerowało drażliwy problem rozdziału uchodźców”. To dokument polityczny, który niczego nie przesądza – powiedział mi unijny dyplomata.
Blokada przez Polskę wspólnego stanowiska w tej sprawie wywołała oburzenie w Brukseli, bo uznano, że chodzi o odgrzewanie sprawy uchodźców przed wyborami. Jak ustaliła dziennikarka RMF FM nie jest wykluczone, że Andrej Plenkovic, premier Chorwacji – która przewodniczy w Unii – poruszy tę kwestię jutro podczas wideokonferencji unijnych liderów.
Nie jest to oficjalnym punktem obrad, ale nie możemy wykluczyć, ze nasz premier podniesie tę sprawę – usłyszała dziennikarka RMF FM od chorwackich dyplomantów. Może to oznaczać, że na jutrzejszym szczycie UE, który ma być poświęcony wyłącznie budżetowi UE na lata 2021-2027 oraz funduszowi na odbudowę gospodarek po kornawirusie za sprawą Warszawy zostanie wywołany temat uchodźców. Nikt tego w Brukseli nie chce.
Polscy dyplomaci nie zaprzeczają, ze dokument został zablokowany i w rozmowach z prasą łączą tę sprawę ze sporem w UE w sprawie uchodźców. Dla nas kluczowe są zapisy czerwcowej Rady Europejskiej z 2018 roku dotyczące dobrowolnego charakteru relokacji – powiedział polski dyplomata, sugerując, że chodzi o wpisanie do dokumentu właśnie “języka tej czerwcowej Rady”.
Przyjęcie dokumentu jest ważne dla całej UE, bo ostatnie “wytyczne” w sprawie kierunków polityki wewnętrznej właśnie wygasają.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Spór o fundusz odbudowy i nowy budżet. Liderzy UE zaczynają grę o wielkie pieniądze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS