A A+ A++

We wtorek (23 lutego) na bydgoskim Starym Rynku odbyła się kolejna manifestacja w obronie praworządności, demokracji, praw człowieka i obywatela. Miasto Bydgoszcz zarejestrowało to zgromadzenie na podstawie ustawy o zgromadzeniach, zatem demonstrację należałoby uznać  – mimo antypandemicznych obostrzeń – za  legalnie zorganizowane zgromadzenie.

– Zgodnie z 57. artykułem konstytucji, łamanej przez tych, którzy sprawują władzę, możemy się dziś tutaj legalnie spotkać – rozpoczął przemówienie Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy. – Potwierdził to wyrok sądu. Jesteśmy tutaj, by przypomnieć rządzącym, że naruszane są prawa w wielu obszarach. Osobiście postrzegam, że rządzący naszym krajem chcą za nas o wszystkim decydować. To zupełne zaprzeczenie tego, o co Polacy, między innymi śp. Jan Lityński, walczyli, a więc o to, by podmiotowo traktować każdego człowieka, aby każdy człowiek mógł decydować o swoim życiu, miał prawo do rzetelnej informacji, do tego, by miał prawo w razie czego stanąć przed rzetelnym sądem i walczyć o swoje racje.

Prezydent zwrócił uwagę, że państwo zawłaszczać chce coraz więcej obszarów. Odwołał się do najnowszych projektów rządowych mających na celu przejęcie służby zdrowia przez państwo. Skrytykował również, forsowane przez ministra Czarnka, reformowanie podstaw programowych i kanonu szkolnych lektur. 

– Takich jak my, ludzi myślących, jest znacznie więcej – przekonywał Bruski. – Przychodźmy na takie spotkania. One są gwarancją, że wartości, o które walczymy, nie zaginą.

– W Polsce mamy do czynienia z zagrożeniem praworządności na poziomie systemowym – twierdził Jakub Kościerzyński, sędzia Sądu Rejonowego w Bydgoszczy. – Ta władza postawiła sobie za cel przejęcie sądownictwa i prokuratury i ich pełne upolitycznienie. Kryteria merytoryczne zostały przesunięte na dalszy plan, o tym, czy ktoś zostanie czy nie zostanie sędzią, decydują kryteria pozamerytoryczne. Krajowa Rada Sądownictwa jest organem całkowicie zależnym od władzy politycznej. Ten system stworzył drogę awansu osobom, które nigdy tych awansów nie powinny otrzymać. Jest sprzeczny z konstytucją i prawem europejskim.

Sędzia Kościerzyński podkreślił, że zdecydowana większość sędziów przeciwstawia się zawłaszczaniu przez rządzących wymiaru sprawiedliwości i staje w obronie obywateli, niezgodnie z prawem szykanowanych przez państwo i policję. Kościerzyński wspomniał represjonowanych za sądzenie niezgodnie z wolą rządzących sędziów Tuleyę, Juszczyszyna i Beatę Morawiec i zapewnił, że sędziowie nie ugną się przed presją władzy.

Wystąpienie Kościerzyńskiego przerwała niespodziewana interwencja policji. Policjanci zaczęli je zagłuszać, nadając nagrany komunikat, w którym pojawiło się twierdzenie, że zgromadzenie jest nielegalne, wzywając zebranych do rozejścia się i włączając policyjne syreny.

Na działania policji ostro zareagował prezydent Rafał Bruski. – Kieruję te słowa do dowodzącego dzisiejszą policyjną akcją – powiedział Bruski. – Mój pracownik wydziału zarządzania kryzysowego poinformował mnie, że policja oczekuje, że to zgromadzenie zostanie uznane za nielegalne i że się rozejdziemy. Jeżeli dowodzący akcją ma odwagę, zapraszam tutaj, do mikrofonu. Niech się przedstawi z imienia i nazwiska, byśmy mogli go poznać, niech poda podstawę prawną. Przejdzie pan do historii – zapraszam tutaj! – zakończył prezydent Bydgoszczy.

– Bruski jako prezydent miasta odpowiada za organizację zgromadzeń, wydał zgodę na organizację zgromadzenia, wystąpił, bo komunikat policji płynący z głośnika, że zgromadzenie jest nielegalne, był niezgodny z prawdą. Na miejscu był prezydent, który zezwolił na organizację zgromadzenia. Sytuacja stała się paradoksalna, bo w istocie rzeczy policja zakłóciła legalne zgromadzenie – skomentowała zajście obecna na demonstracji sędzia sądu rejonowego Monika Maćkowiak. – Na miejscu był organ władzy uprawniony do wyrażenia zgody, to twierdzenia policji o tym, że zgromadzenie jest nielegalne, były sprzeczne z faktami i wprowadzały w błąd zgromadzonych, naruszając ich konstytucyjne prawo do zgromadzeń. A ponieważ było legalne, a syreny policyjne wyły bez powodu i wrzeszczała tuba policyjna, to policjanci zakłócali legalne zgromadzenie.

Podczas manifestacji głos zabrała też mecenas Dorota Brejza, w obronie wolności mediów wystąpił Józef Herold, a o swobodzie przedsiębiorców mówił Andrzej Mikrut. Nie zabrakło głosu przedstawicielek i przedstawicieli ruchów obywatelskich: Agaty Polcyn, Ilony Michalak, Ani Antczak, Piotra Sieńki, a także Karola Słowińskiego.

– Każdy, kto interesuje się życiem publicznym, widzi, że każdego dnia, metodycznie, krok po kroku odbierana jest nam praworządność – mówiła Dorota Brejza w imieniu adwokatury. Ukazywała, jak bardzo ważna dla każdego z nas jest konstytucja i zachowanie trójpodziału władzy.

Z kolei Józef Herold zwracał uwagę na próby ograniczania wolności mediów. –  Wolne media nie są po to, żeby opisywać łamanie prawa, ale żeby nie dopuszczać do jego łamania – przekonywał. Zakończył wystąpienie słowami: – A wiosna przyjdzie. Musimy jej tylko pomóc.

Manifestujący odpowiedzieli okrzykiem: – Wiosna nasza!

A potem w podziękowaniu dla niezależnych od władzy dziennikarzy skandowali: – Wolne media!

Agata Polcyn z Manify Bydgoskiej w spontanicznym przemówieniu zwróciła uwagę, jak ważne jest wywieranie presji na władze. – Były demonstracje, na których pojawiało się pięć tysięcy. Były też takie, na które przyszły trzy osoby. Ale najważniejsze, że mamy odwagę przeciwstawiać się odbieraniu nam naszych praw, bo zobaczcie, ile osób dziś przemawia i każda reprezentuje zupełnie inny zakres praw człowieka, które są w Polsce w tej chwili łamane.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZbigniew Boniek potwierdza odejście. “Może będziecie mówili: Zibi, wróć”
Następny artykułPolicja Mińsk Maz.: Wsparcie dla OSP z gminy Dębe Wielkie