– W Senacie rozpocznie prace zespół ekspercki ds. reformy wynagrodzeń w sektorze publicznym – poinformował marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Jak wyjaśnił, wypracowany w ten sposób system byłby podobny do zasad obowiązujących w II Rzeczypospolitej. To reakcja na działania PiS i prezydenta Dudy ws. podwyżek dla osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie, parlamentarzystów i samorządowców.
W piątek w Dzienniku Ustaw ukazało się rozporządzenie prezydenta, które wprowadza podwyżki m.in. dla premiera, marszałków Sejmu i Senatu i innych osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie, w tym podsekretarzy stanu (wiceministrów).
Dzięki rozporządzeniu wzrosną także uposażenia parlamentarzystów, ponieważ – zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora – ich uposażenie odpowiada 80 proc. wysokości wynagrodzenia podsekretarza stanu (z wyłączeniem dodatku z tytułu wysługi lat), ustalonego na podstawie rozporządzenia prezydenta.
Grodzki: w II RP każdy wiedział, ile maksymalnie będzie zarabiał
W poniedziałek z kolei PiS złożyło w Sejmie projekt ustawy, która ma podnieść wynagrodzenie prezydenta RP oraz samorządowców. Przeciwko planowanym podwyżkom jest Koalicja Obywatelska, która złożyła w Sejmie projekt mający na celu zablokowanie wzrostu wynagrodzeń polityków.
ZOBACZ: Podwyżki dla polityków. Sprawdź, ile od sierpnia zarobią posłowie, marszałkowie i ministrowie
Marszałek Senatu ogłosił z kolei we wtorek inicjatywę na rzecz całościowego uregulowania kwestii płac w sektorze publicznym.
– Powołamy zespół ekspercki i chcemy przygotować rzeczywiście prawdziwą reformę wynagrodzeń w Rzeczpospolitej, ale nie mówię tu tylko o politykach, żeby było jasne, nie mówię tylko o samorządowcach, nie mówię tylko o budżetówce. Chcemy przygotować system trochę wzorowany na II Rzeczpospolitej, gdzie to było zdecydowanie bardziej przejrzyste i zrozumiałe – powiedział Grodzki na briefingu dla prasy.
Wówczas – jak mówił – “każdy od początku swojej kariery wiedział, że jak idzie na robotnika, będzie zarabiał maksymalnie tyle, jak na maszynistę – tyle, jak na pułkownika Wojska Polskiego – tyle, a jak na nauczyciela – to tyle”. – I wszyscy wiedzieli, mogli sobie zaplanować swoją przyszłość – dodał marszałek Senatu.
“Chcemy to wiano Senatu wnieść dla przyszłych polityków”
Według niego system miałby ruszyć od przyszłej kadencji Sejmu (obecna kończy się na jesieni 2023 roku).
ZOBACZ: Krzysztof Bosak w “Graffiti”: żaden uczciwy poseł nie skorzysta z podwyżki
– Chcemy to jako takie wiano Senatu wnieść dla przyszłych polityków wnieść, uproszczenie, transparentność i jakiś system wynagrodzeń, bo jak państwo prześledzicie, to w każdej dziedzinie te wynagrodzenia są bardzo różne. Są miliony dodatków, przywilejów, miliony jakiś bonusów i tak naprawdę czasami człowiek nie wie ile dostanie w swoim zakładzie pracy, bo ten system jest naprawdę bardzo pokomplikowany, co wynika z wielu lat różnych negocjacji między związkami – jedne były bardziej owocne, coś tam wynegocjowali, inne mniej i w ten sposób narodziły się spore nierówności, które chcielibyśmy, żeby zostały zniwelowane – mówił Grodzki.
Poinformował, że w skład zespołu mieliby wejść senatorowie wszystkich ugrupowań oraz eksperci. Na czele zespołu miałby stanąć senator KO Adam Szejnfeld.
wka/PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS