Gdy młody chłopak trenuje w jednym mieście, po czym nagle do licencji przystępuje jako zawodnik innego klubu, to zawsze są decyzje rodziców. Nie wiem, czy można zatem mówić o “podkupowaniu żużlowców” – pisze Marta Półtorak.
Marta Półtorak
Materiały prasowe
/ Włókniarz Częstochowa
/ Szymon Ludwiczak przechodzi do Eltrox Włókniarza Częstochowa
“Półtora okrążenia” to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.
***
Szymon Ludwiczak dotąd był miniżużlowcem Rybek Rybnik, ale okazuje się, że karierę na dużym torze kontynuować będzie nie w ROW-ie Rybnik, a w Eltrox Włókniarzu Częstochowa. To kolejny taki przypadek pod Jasną Górą, bo przecież wcześniej klub “pozyskał” z Ostrowa Wielkopolskiego Franciszka Karczewskiego.
Chciałabym zwrócić uwagę na to, że mówimy o dzieciach. One nie mają nic do powiedzenia w takich sytuacjach. To rodzice decydują. Zdarzają się sytuacje, że dorośli mogą zmienić miejsce zamieszkania i wtedy takie ruchy jestem w stanie zrozumieć, bo ktoś ma nagle bliżej do pracy, stąd też ich syn musi zmienić szkółkę żużlową.
ZOBACZ WIDEO Miał dość mistrzostw świata. Teraz chce wrócić i mówi, że ma najlepszą możliwą motywację
Jeśli mówimy o chłopakach, którzy mają 12-14 lat, to ciężko mówić o “podkupowaniu żużlowców”. Oni przecież potrzebują kolejnych kilku lat treningów i inwestycji, by mogli w ogóle wystąpić w spotkaniu ligowym. W takiego młodego adepta trzeba będzie nadal wkładać środki, aby go wyszkolić.
Skoro jednak Ludwiczak i wcześniej Karczewski wybrali Włókniarz, to najwidoczniej klub z Częstochowy ma to “coś”, że potrafi przyciągnąć młodych. Nie jestem przekonana, czy chodzi w tym przypadku o różnicę finansową między PGE Ekstraligą a niższymi klasami rozgrywkami, bo taka różnica istniała zawsze. Nie było jednak tak, by kluby masowo “podkupowały” sobie adeptów.
Najwidoczniej w Częstochowie mają środki na szkolenie i szukają nie tylko na własnym podwórku, ale też w innych miastach. Zwłaszcza że teraz trudno znaleźć adeptów, podczas naborów do szkółek zgłasza się znacznie mniej chłopaków niż przed laty.
Kluby eWinner 1. Ligi i 2. Ligi Żużlowej na pewno jednak czeka trudny okres. One od zawsze miały mniej środków niż konkurencja z PGE Ekstraligi, a pandemia koronawirusa dodatkowo pogłębi ten problem. Ośrodki I-ligowe mocniej odczuwają bowiem brak kibiców na trybunach i brak wpływów ze sprzedaży biletów. Muszą zatem szukać oszczędności, a te najłatwiej znaleźć w szkółce żużlowej.
Natomiast kogo stać, ten zaoferuje rodzicom lepsze warunki rozwoju syna. Decydującym o karierach swoich pociech też nie ma co się dziwić, bo żużel to drogi sport i nie każdy rodzic jest w stanie udźwignąć finansowo wychowanie młodego adepta. Tym bardziej, że aby zostać dobrym żużlowcem, trzeba zatrzeć niejeden silnik i wykrzywić niejedną ramę.
Marta Półtorak
Czytaj także:
Dwukrotnie uciekł śmierci spod topora
PGE Ekstraliga podała godziny pierwszych meczów
Zgłoś błąd
WP SportoweFaktyŻużel
Eltrox Włókniarz Częstochowa
Polska
Marta Półtorak
PGE Ekstraliga
Rybki Rybnik
eWinner 1. Liga
ROW Rybnik
Franciszek Karczewski
Szymon Ludwiczak
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS