A A+ A++

Rewitalizacja podwórek na rzeszowskich osiedlach to jeden z tych projektów, do których miasto przymierzało się przez wiele lat. Tadeusz Ferenc, były prezydent miasta, postanowił, że ratusz odrestauruje okolice starszych bloków jeszcze w 2015 roku. Wtedy to studenci architektury Politechniki Rzeszowskiej zaprezentowali w urzędzie miasta swoje prace, m.in. projekt fontanny, która mogłaby powstać na skwerze przy ul. Okrzei.

W ramach inwestycji nowy wygląd zyskają podwórka na trzech osiedlach, którymi zarządza Miejski Zarząd Budynków Mieszkalnych (rewitalizacja obejmie 18 skwerów na Śródmieściu oraz Grota-Roweckiego i generała Władysława Andersa).

Pomysłowi rewitalizacji od samego początku nie było przychylnych wielu mieszkańców osiedli. Szczególnie dlatego, że jej wykonanie oznacza wycinkę drzew, z którymi są związani. Przeciwko inwestycji najbardziej buntowali się mieszkańcy osiedla Andersa, które jest jednym z najbardziej zielonych w mieście. Latem ubiegłego roku razem ze Społecznymi Strażnikami Drzew oprotestowali wycinkę. Przekonywali, że żyją głównie dzięki drzewom, które otaczają ich bloki. Ostatecznie, po wielokrotnych negocjacjach z ratuszem, udało im się uratować część z nich.

Podczas rewitalizacji rzeszowskich podwórek uszkodzono drzewa

Rewitalizacji uniknąć się jednak nie dało. Prace na podwórkach idą pełną parą. Odrestaurowaniem przestrzeni na części osiedla Andersa zwanej Baranówką 1 zajmuje się na zlecenie ratusza firma Bruk-Mar z Bojanowa. Na osiedlu ma m.in. powstać dodatkowy parking. 12 kwietnia Społeczni Strażnicy Drzew zawiadomili w swoich mediach społecznościowych, że podczas prac przy ul. Boruty-Spiechowicza 15 doszło do zniszczenia korzeni drzew. Zostały one naruszone, częściowo zerwane. Jak ostrzegał na filmiku zamieszczonym na Facebooku Społecznych Strażników Drzew Zbigniew Mieszkowicz, jeden z ich założycieli, przez odsłonięcie i uszkodzenie systemów korzeniowych drzewa będą wysychać. Istnieje też obawa, że zawalą się na nowy parking.

W środę do sprawy odniósł się pełniący funkcję prezydenta Rzeszowa Marek Bajdak. – Kiedy dowiedziałem się o tym uszkodzeniu, właściciel firmy został natychmiast wezwany do złożenia wyjaśnień. Zapoznałem się z nimi, jednak sprawa jest na tyle poważna i bulwersująca opinię publiczną oraz mnie osobiście, że zdecydowałem się zawiadomić Departament Ochrony Środowiska w Urzędzie Marszałkowskim – mówi Marek Bajdak.

Pełniący obowiązki prezydenta Marek Bajdak interweniuje w sprawie uszkodzonych drzew

Wykonawca prac złożył wyjaśnienia, informując, że uszkodzenia powstały na skutek wykopów pod warstwy konstrukcyjne i nie można ich było przeprowadzić w inny sposób. Właściciel firmy zapewnił również, że zabezpieczył naruszone korzenie i system korzeniowy drzew.

Mimo to komisarz wyborczy skierował zawiadomienie do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego. Marek Bajdak chce, aby urząd zbadał sprawę, a w przypadku udowodnienia naruszenia prawa nałożył na wykonawcę robót przewidzianą prawem karę finansową.

– Nie możemy akceptować takich działań firm. Choć są one każdorazowo informowane przez miejskiego inspektora nadzoru, jak należy prowadzić prace wokół drzew, nadal dochodzi do sytuacji jak przy ul. Spiechowicza – dodaje Marek Bajdak.

Koszt rewitalizacji rzeszowskich podwórek wyniesie łącznie około 26 mln zł. Inwestycja jest w 80 proc. finansowana ze środków unijnych.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCordia z 6. projektem w Krakowie. Powstanie osiedle Safrano
Następny artykułW gminie Piekoszów zaoszczędzą na ogrzewaniu