Zagłębie było faworytem tego meczu, mimo że wiosną tylko dwukrotnie zdołało zwyciężyć w ekstraklasie. Niemniej jednak spotkanie rozpoczęło się znakomicie dla walczących o utrzymanie gości z Bielska-Białej. Po bardzo składnej akcji zespołowej Podbeskidzia Jakub Hora wyłożył piłkę Kamilowi Bilińskiemu, a ten płaskim strzałem z pola karnego otworzył wynik już w 8. minucie gry.
Jeszcze w pierwszej połowie gospodarze mogli doprowadzić do wyrównania, jednak Kacper Chodyna w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z Michalem Peskoviciem, dzięki czemu do przerwy beniaminek prowadził 1:0.
Po zmianie stron Zagłębie znów przycisnęło w poszukiwaniu wyrównującej bramki. Wspomniany Chodyna trafił z dystansu w poprzeczkę, następnie próbę z daleka Patryka Szysza obronił Pesković, aż wreszcie w dobrej sytuacji pomylił się Kamil Kruk.
Gospodarze dopięli swego w 73. minucie, kiedy to po rzucie rożnym i zgraniu głową Sasy Balicia piłka trafiła do Patryka Szysza, a ten wygrał pojedynek z Peskoviciem i trafił do siatki już po raz piąty w 2021 roku.
W doliczonym czasie gry Zagłębie zadało decydujący cios. Ponownie po rzucie rożnym wykonywanym przez Filipa Starzyńskiego piłkę głową zgrał Sasa Balić i również głową do siatki skierował ją Damian Oko, wychowanek gospodarzy.
Drużyna Martina Seveli po dramatycznej końcówce pokonała Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 i awansowała na dziewiąte miejsce w tabeli ekstraklasy. Goście wciąż muszą obawiać się o utrzymanie, bo choć mają jeden punkt przewagi nad Stalą Mielec, tak Stal ma do rozegrania jeden mecz zaległy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS