Taką akcję mogli wymyślić i przeprowadzić tylko biegowi zapaleńcy, którym niestraszny jest śnieg i mróz. Postanowili dzisiaj z samego rana pobiec na rydułtowską hałdę – Szarlotę… w samych spodenkach!
Takie rzeczy tylko w naszym regionie. Grupa zapaleńców z Rybnika, a także okolic naszego miasta postanowiła zrobić dzisiaj coś niecodziennego – pobiegła na szczyt rydułtowskiej hałdy w samych batkach.
– Wierzchołek Szarloty każdy z nas zdobył już nie raz, więc kolejny atak na naszo hołda trzeba było wykonać niebanalnie. I tak od pomysłu do realizacji – Szarlota w batkach. Od początku tego – wydawałoby się abstrakcyjnego pomysłu – była silna grupa jasno zadeklarowana i nikt z tej grupy się nie wycofał – relacjonuje rybniczanin Piotr Puchała, który pobiegł w 8-osobowej grupie wraz z kolegą (również z Rybnika) – Krystianem Stawarczykiem, który wyszedł z pomysłem biegu na hałdę.
Zobacz także
Tu dodajmy, że obaj panowie (ale i pozostali) startują też w corocznym Ultramaratonie 40 Rybnickich Rond.
– Wracając do Szarloty, to zdobyliśmy ją dwoma różnymi drogami. Samo zdobywanie Szarloty w batkach było łagodniejsze w sensie odczuwalności mrozu niż zakładaliśmy i przypuszczaliśmy, więc bardzo miło nas królowa potraktowała. Zbieganie już w kurtkach z mnóstwem frajdy, bo oczywiście wykonaliśmy tę czynność na przyijmo w śniegu po uda zapominając o hamulcach – dodaje Piotr Puchała.
Dziś było „na goło”, ale od razu pojawił się też pomysł, by w lecie na Szarlotę pobiec w pełnym zimowym ubraniu.
– Póki co trudne to do wyobrażenia, ale jak przyjdą upały, to będzie nam łatwiej się na to zdecydować – mówi pół żartem, pół serio rybniczanin.
Zobacz galerię
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS