To pierwsza tak napięta sytuacja na rynkach surowców energetycznych od czasu, kiedy Hamas zaatakował Izrael 7 października 2023. Wtedy ceny ropy natychmiast po ataku wzrosły o 4 proc. Teraz, w ostatni piątek, ropa podrożała o 1 proc., a zdaniem analityków notowania Brenta na poziomie 90,45 dol. za baryłkę już miały wliczoną możliwość eskalacji irańsko-izraelskiego konfliktu. Amerykański West Texas Intermediate kosztował wtedy 85,66 dol. To w sytuacji, kiedy Międzynarodowa Agencja Energetyczna (MAE) wskazywała na spadający popyt na ten surowiec na rynku USA.
Warto przypomnieć jeszcze, że w tej chwili rynek ropy jest zrównoważony, zwłaszcza po tym, jak OPEC zdecydował się na utrzymanie cięcia podaży o 2,2 mln baryłek dziennie. W tej sytuacji wzrost cen do 100 dol. za baryłkę nie jest nawet prognozą pesymistyczną.
Ale jeśli Izrael zdecyduje się na odwet, dojdzie do nakręcenia spirali napięcia i sytuacja może stać się bardzo niebezpieczna – mówił Ziad Daoud z Bloomberg Economics.
– Obserwatorzy konfliktu sugerują możliwość jego rozlania się w regionie, co z pewnością podbiłoby premię ryzyka w cenach ropy. Iran wprawdzie jest wskutek sankcji wyłączony z handlu z wieloma krajami, ale jego znaczenie w globalnym bilansie podaży ropy i pozycja lokalnego mocnego gracza są znaczące i mogą mieć duży wpływ na dalszy charakter konfliktu bliskowschodniego – uważa … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS